Drodzy Przyjaciele misji,
pierwszą osobą zakażoną koronawirusem w Peru był kapłan. Zaraził go turysta z Hiszpanii. Od 12 marca obowiązuje u nas stan wyjątkowy. Wojsko i policja dyżurują na ulicach, pilnując porządku. Otwarte są wyłącznie sklepy spożywcze i targi z żywnością. Na zakupy może pójść tylko jedna osoba z rodziny w godzinach od 4:00 do 18:00.
Na misji w Peru jestem od wielu lat, a od stycznia tego roku pracuję w Chosica na obrzeżach Limy, którą zamieszkuje 280 000 ludzi. Mamy tu dwa domy rekolekcyjne, kościół parafialny pw. św. Jana Bosko, kościół pw. Wspomożycielki Wiernych, dwa oratoria dla dzieci i młodzieży. Prowadzimy katechizację i przygotowujemy do przyjęcia sakramentów świętych. Na misji jest czterech kapłanów: najstarszy ma 90 lat, kolejny 86, dwóch pozostałych ukończyło 50 lat. Jeszcze nie tak dawno, bo w 2017 roku, mieszkańcy zmagali się z niszczącymi ulewami, które częściowo lub całkowicie zalały wiele domów, a także niektóre pomieszczenia salezjańskiej parafii. W tym roku zaskoczył nas COVID-19.
Rok szkolny rozpoczął się 6 kwietnia, ale jedynie wirtualnie. Tak ma być do końca grudnia. To ogromne wyzwanie dla sektora oświaty. Lekcje nadaje się przez radio, telewizję oraz, jeśli jest taka możliwość, przez internet. W tych dniach bieda zapukała do tysięcy rodzin. Kolejki po żywność stały się codziennością. Salezjanie w czasie pandemii organizują intensywną pomoc. My również pomagamy mieszkańcom Chosica, którego większość stanowią bardzo ubogie rodziny. Zaopatrujemy ich w podstawowe produkty spożywcze: chleb, cukier, ryż, mleko, drób, sól, wodę pitną, olej, masło, ser… W przygotowaniu paczek pomagają nam osoby świeckie z grup parafialnych. Żywność kupujemy dzięki wsparciu materialnemu Darczyńców, pomocy mniej lub bardziej zamożnych osób prywatnych oraz firm. Do dzisiaj rozdaliśmy ponad 1400 paczek z artykułami spożywczymi dla rodzin najbardziej potrzebujących z naszej parafii. Kwarantanna cały czas obowiązuje. Godzina policyjna trwa od 20:00 do 4:00. Ludzie nie przestrzegają kwarantanny, ponieważ nie mają z czego żyć. Wychodzą z domów szukać zajęcia, bo tylko w ten sposób mają szansę zarobienia niewielkich pieniędzy na jedzenie dla dzieci.
W sektorze ochrony zdrowia zaczyna się dramat, bo w szpitalach nie ma już miejsc. Brakuje nie tylko butli z tlenem, ale nawet plastikowych worków na ciała zmarłych. W szpitalach w Limie nie ma wolnych łóżek. Chorych zwozi się do jednego wielkiego pomieszczenia. Tu siedzą na wózkach inwalidzkich rozstawionych w rzędach jeden obok drugiego. W takich warunkach mają podłączany tlen i podawane kroplówki.
Parafie proszą ludzi, aby pomagali w zakupie tlenu dla szpitali. Zakażonych jest ok. 93 000, zmarło ponad 3 000. Statystyki z dnia na dzień zmieniają się w zastraszającym tempie. Umiera dużo policjantów, około 6 000 jest zakażonych. Funkcjonariusze modlą się wspólnie przed wyjściem na służbę. Sporo jest ofiar wśród lekarzy, pielęgniarek i wojskowych, którzy podczas codziennej pracy są narażeni na kontakt z zakażonymi. Są również przypadki zarażeń wśród naszych współbraci w różnych częściach Peru. Polecamy ich Panu Bogu oraz opiece Matki Najświętszej. Modlimy się, by jak najprędzej wynaleziono szczepionkę. Dbajcie o siebie, bo ten wirus jest bardzo niebezpieczny.
ks. Stefan Górecki
Chosica, Peru
Więcej informacji na temat obecnej sytuacji w krajach misyjnych znajdziesz tutaj: misjesalezjanie.pl/covid19-pomoc/