Już od 55 dni razem z Wami pomagamy najbardziej potrzebującym osobom w krajach misyjnych, które ucierpiały z powodu pandemii.

Dziś chcemy Wam pokazać, do kogo dotarła już Wasza pomoc. Do tej pory wysłaliśmy pomoc do 21 placówek misyjnych w 16 krajach. Pomogliście mieszkańcom Zambii (4 placówki), Ugandy, Kenii, Kamerunu, Meksyku, Liberii, Gambii, Gruzji, Argentyny (2 placówki), Peru (3 placówki), Indii, Bangladeszu, Ukrainy, Madagaskaru, Tanzanii i Malawi.

Przekazane przez Was pieniądze przeznaczone zostały przede wszystkim na zakup jedzenia. W Indiach salezjanie codziennie dostarczają ugotowany posiłek dla rodzin mieszkających w slumsach Kalkuty i Howrah. W Bangladeszu ks. Paweł Kociołek rozdaje ryż, dal i olej najuboższym ze slumsów w Joypurhat. W Liberii rozdano jedzenie dla ludzi mieszkających w Matadii, również dzielnicy slumsów. Ryż, fasola, kukurydza kupione zostały także dla mieszkańców Meksyku przez wspólnotę br. Sebastian Marcisza. Zapewniono jedzenie rodzinom w Peru, a w Argentynie wspomogliście codzienne wydawanie posiłków 150 rodzinom. W Zambii zakupiono jedzenie dla chłopców ulicy i ich rodzin w Makululu oraz żywność dla dziewcząt z sierocińca w Mazabuka. Ks. Piotr Wojnarowski zakupił jedzenie dla najuboższych rodzin w Gambii.

Tyle udało nam się już razem zrobić! Ogromnie Wam DZIĘKUJEMY!

Na pomoc czekają kolejni mieszkańcy regionów misyjnych. To między innymi rodziny z Chartum w Sudanie, którym pomaga s. Teresa. Rodziny wokół nas cierpią z braku jedzenia. Bardzo trudno jest kupić cokolwiek, bo wszystko jest strasznie drogie i cały czas drożeje. Wielki problem jest z chlebem, nie ma go albo jest bardzo drogi. Niestety, nie sposób teraz dotrzeć do obozów uchodźców na pustyni, gdzie wcześniej organizowałyśmy oratoria dla dzieci, a przede wszystkim dostarczałyśmy leki i żywność. Szczególnie teraz warunki w obozach pod każdym względem są katastrofalne, ludzie przymierają głodem. Czasem stamtąd uda się komuś do nas dotrzeć i proszą o pomoc, ale to się zdarza bardzo rzadko, bo jest ogromny problem z transportem” – informuje s. Teresa z Sudanu.
Na pomoc czekają też mieszkańcy Mokabo w Demokratycznej Republice Konga, gdzie pracuje ks. Piotr. W ostatnim liście napisał, jak wygląda sytuacja ludzi, których wspiera: „Przeciętna rodzina ciśnie się w małym domku czy pokoiku z gromadą dzieci, kuzynów, dziadków. Ludzie żyją z dnia na dzień, więc pozostanie w domu prowadzi do piętrzących się trudności. Któż ma tutaj rezerwy żywności? Jeśli tylko sezon jest urodzajny, w czasie zbiorów jedzenia nie brakuje. Kiedy rok jest nieurodzajny, szukają możliwości dziennego zarobku u innych, by porządniej zjeść wieczorem. Koronawirus odebrał szansę na prace dorywcze.”

Walka z wirusem i skutkami wprowadzonych obostrzeń trwa. Nadal potrzeba środków głównie na zakup jedzenia, ale także środków higienicznych.
Prosimy Was o dalsze wspieranie oraz udostępnianie informacji o kampanii „COVID19– POMOC. Nie zostawmy ich samotnie”

Pomoc trwa!

Więcej informacji na temat obecnej sytuacji w krajach misyjnych znajdziesz tutaj: misjesalezjanie.pl/covid19-pomoc/