Zaczynając każdą swoją pracę z zielenią w naszym Ciloto, wiem, że za chwilkę będę miał kilku pomocników. Oni już przecież za mną stęsknili się i lubią pomagać mi we wszystkim. Najważniejsze w tej pracy, to sprawić, by chłopcy poczuli się wysłuchani i dostrzeżeni, czego uczę się każdego dnia. Są oni ciekawi wszystkiego i chcą poznać odpowiedzi na wiele pytań, jak to dzieci.
.
Tydzień temu przycinając żywopłot, zostałem zapytany po raz kolejny:
.
– Ba Radeki, ty masz rodzeństwo?
.
Oczywiście następnie niedowierzanie, że mam tylko jedną siostrę i koniecznie pokazanie jej na zdjęciu. Po kilku miesiącach tu wiem, że trzeba spojrzeć głębiej. Zapytałem więc o rodzeństwo tego 10-letniego chłopca. Okazało się, że ma jedną młodszą siostrę i dwóch braci, z czego jeden przebywa z nim w Ciloto.
.
– Ba Radeki, dlaczego biali ludzie nie chcą mieć dzieci? Przecież są bogaci. Mają jedzenie, ubrania i domy.
.
Właśnie, dlaczego? Wystarczy jedno takie zdanie lub pytanie, a szczególnie od tych najmniejszych, i zostaje ze mną na kolejne tygodnie. Po krótkiej chwili i zmianie tematu jest jedno wyznanie, które wychodzi z głębi:
.
– Ba Radeki moja mama zmarła, a tato codziennie pił i nas bił…
.
Podchodzi, aby szybko na chwilkę się przytulić. Kolejna wieczorna rozmowa z ubiegłego tygodnia, słyszę wołanie:
.
– Ba Radeki chodź tu!
.
Tak, to woła mnie jeden z chłopców, który najpóźniej mi zaufał. Jak mnie woła to idę, bo następnego razu może nie być. Pytając go, czemu nie jest teraz na wieczornym quizie z Pisma Świętego, mówi, że chce zobaczyć, co jest w koszu na śmieci z kuchni.
.
– Dlaczego chcesz grzebać w śmieciach? – pytam.
– Bo może tam jest jeszcze coś dobrego do zjedzenia.
.
To mnie zaintrygowało, bo chłopcy dostają trzy posiłki dziennie i chodzą wieczorami z pełnymi brzuchami. Przekonując go, że nie można i nie powinno się grzebać w śmieciach, a tym bardziej coś jeszcze z nich jeść, zaczęliśmy rozmawiać. Mój rozmówca próbował mi wytłumaczyć, że to jest dobre i oni na ulicy jedli ze śmietników. Musieli jeszcze płacić właścicielom restauracji i sklepów, żeby mogli w nich grzebać. Zwierzył się mi, który z naszych chłopaków najczęściej nurkował w kontenerach na odpady. Zrozumiałem, że tak chciał rozpocząć naszą rozmowę, bo następnie opowiedział, jak tu trafił i ilukrotnie wracał na ulice oraz do Ciloto. Jakie narkotyki zażywał i którzy chłopcy z naszego domu dziecka z nim tam żyli. Sprawdzał też moją reakcję, jak mi powie, że ucieknie.
.
Na ulicach Kabwe spotykamy naszych chłopaków, którzy wrócili tam w ostatnim czasie, nie potrafiąc poradzić sobie ze swoim uzależnieniem. Dzięki salezjanom będziemy w stanie w niedalekiej przyszłości dać im kolejną szansę. Jesteśmy w procesie wyposażania i wykańczania budynków Ciloto 2, czyli projektu dla uzależnionych chłopców.
.
Każdemu trzeba dać drugą szansę. Bo z doświadczenia wiemy, że każdy może się zmienić i nie wrócić nigdy więcej na ulicę. Jestem wdzięczny, że właśnie od tych rozmów rozpocząłem mój Wielki Post, bo Afryka i misje konfrontują nas samych ze sobą oraz naszym sposobem myślenia.
.
Pozdrawiam,
Radosław Kozakiewicz
Makululu, Zambia