Ostatnie spotkanie tegorocznej formacji już za nami.

Standardowo zaczęliśmy nasze spotkanie wspólną modlitwą. Tym razem jednak odmówiliśmy Nowennę do Maryi Wspomożycielki i odśpiewaliśmy Litanię Loretańską.
Po modlitwie poszliśmy na kolację, a następnie udaliśmy się na niesamowitą konferencję

z udziałem ks. Józefa Kamzy. Opowiadał on o swojej pracy duszpasterskiej w Peru w San Lorenzo. Po konferencji udaliśmy się do kaplicy na kompletę i „słówko na dobranoc”, które miał dla nas Ks. Zdzisław Książek. Dzień dobiegł końca i przyszedł czas na ciszę nocną.

Sobotę zaczęliśmy inaczej niż dotychczas. Po wspólnie odmówionej jutrzni
i zjedzeniu śniadania z niecierpliwością oczekiwaliśmy na przyjazd naszych rodzin. To szczególny czas, kiedy nasi bliscy przyjeżdżają zaproszeni przez dyrektora Ośrodka
ks. Jacka Zdzieborskiego. Do godziny 10:00 wszyscy już się pojawili, byliśmy w komplecie.
Na początek gościnnie wypiliśmy z rodzinami kawę i kosztowaliśmy przygotowanych słodkości. Następnie zaprosiliśmy gości piętro wyżej, gdzie ks. Jacek oficjalnie powitał zebranych i opowiedział o działalności ośrodka. Następnie Iwona Błędowska wprowadziła nas w temat misji, opowiadając o swoich doświadczeniach. Kolejnym punktem było przedstawienie przez Iwonę tegorocznych wolontariuszy i placówek, do których oni wylecą. Przyszedł czas na nas. Przygotowaliśmy zdjęcia z naszych spotkań i opowiedzieliśmy o najważniejszych punktach naszej formacji. Nasi bliscy nieco odetchnęli, a ich serca stały się spokojniejsze.

Kolejnym punktem naszego programu była Msza Święta w intencji nas i naszych najbliższych – również za tych, którzy nie mogli przyjechać. Nie mogło zabraknąć też salezjańskiej rekreacji, którą poprowadziła Agata Januszewska, jedna z wolontariuszek. Dla wielu był to powrót do czasów dzieciństwa. Mieliśmy też okazję zwiedzić fragmenty wystawy misyjnej. Naszym przewodnikiem był ks. Marek Kowalski. Tym akcentem zakończyliśmy nasze spotkanie z rodzinami. Mamy nadzieję, że odjechali znacznie spokojniejsi, niż przyjechali. Wiele wątpliwości i zmartwień zostało rozwianych.

Ks. Zdzisław Książek, wieloletni misjonarz pracujący obecnie w Paragwaju, opowiedział nam o swojej pracy misyjnej. Po całym intensywnym dniu mieliśmy spotkanie z Tym, który nas zgromadził w Ośrodku. To była nasza ostatnia adoracja Najświętszego Sakramentu, podczas której wysłuchaliśmy listów od wolontariuszy przebywających obecnie na misjach.

Niedzielny poranek zaczęliśmy Mszą Święta, której przewodniczył Ks. Michał Jach. Podczas kazania Ksiądz mówił o przeżywaniu naszego zbawienia i dawaniu o tym świadectwa. Wraz z Ks. Jachem przyjechały do nas trzy osoby z Gruzji, które budują tam pierwsze media katolickie. W trakcie swojej prezentacji pokazali nam piękno swojego kraju i kultury, jak również trudności, z którymi się borykają. „Do jakiego domu wchodzisz, taką czapkę zakładaj”, to zdanie, które na pewno długo z nami pozostanie.
Ostatnia prezentacja należała do Aleksandry Kluszczyńskiej, która pracowała przez rok
w Zambii w Makululu. Ola podzieliła się z nami swoim doświadczeniem w pracy na misji. Mówiła nam o zmianach zachodzących w nas, kiedy czynimy dobro, kiedy po prostu jesteśmy z tymi, którzy nas potrzebują.
Nie pozostało nam już nic innego jak tylko usiąść do wspólnego obiadu, posprzątać Ośrodek i wrócić do swoich domów.

Bez wątpienia nie był to zmarnowany czas, był bowiem pełen wzruszeń i emocji, które towarzyszyły nam i naszym bliskim.
Jesteśmy ogromnie wdzięczni Bogu, ks. Jackowi i Iwonie za ten szczególny rok formacji misyjnej i duchowej, za ludzi i relacje, jakie nawiązaliśmy w tym czasie.
Dzięki Wam jesteśmy bogatsi o nowe i piękne doświadczenia, które pozostaną z nami na zawsze.

Kamila Cięciara
uczestniczka majowego spotkania formacyjnego