Albertyna ma 17 lat i uczy się w 11 klasie. Jest bardzo dobrą uczennicą i nie zniechęca się pomimo bólu. Jej trzy siostry i brat są czarnoskórzy, tylko ona jest albinoską. Ojciec zostawił rodzinę, kiedy Albertyna była mała. Dziewczynka pamięta bardzo dobrze, jak ojciec powiedział do niej: „Nie możesz być moją córką i nie lubię takiego koloru.” Mama pokonywała wiele trudności, aby wychowywać samotnie pięcioro dzieci. Albertyna jest ministrantką i bardzo lubi służyć do Mszy Świętej.

W zeszłym roku pojawiła się na jej głowie rana na czole, która nie chciała się goić. Nie pomagały żadne maści ani kremy. W grudniu zeszłego roku miała zrobioną biopsję i zdiagnozowano złośliwy rak skóry. Takie przypadki są bardzo często u albinosów. Rozpoczęła chemioterapię. Już miała dwie sesje. Straciła włosy, ma bardzo bolesne opatrunki, ale nie straciła uśmiechu. Ma dużo dobrych kolegów i koleżanek, którzy ją odwiedzają. Samo leczenie jest bezpłatne, ale na badania diagnostyczne mama musiała zdobyć środki, musiała poprosić rodzinę i znajomych o wsparcie. Teraz potrzebuje na lekarstwa i na dojazdy do szpitala na chemioterapię i opatrunki. Po chemioterapii ma mieć również radioterapię.

s. Maria Domalewska
Luanda, Angola

Wejdź na stronę kampanii JEŚLI CHCESZ, MOŻESZ MI POMÓC.