ETIOPSKIE ZAPISKI

 

9 kwietnia

U nas w Dilla na razie wszystko jest w porządku. Obowiązują ograniczenia i zalecenia. Nie ma środków transportu, więc ludzie mogą poruszać się tylko prywatnymi samochodami. Zachowany jest dystans, mniej ludzi jest na ulicach, nawet w sklepach. Do niektórych sklepów nie można wchodzić, żeby zachować jak największe środki ostrożności. Kościoły są otwarte, ale nie ma Mszy Świętych. Mogą być tylko w kaplicach zakonnych. U nas i księża mamy ją codziennie w swoich kaplicach. W niedzielę dużo ludzi przyszło do kościoła. Była Msza Święta, ale ludzie nie mogli wejść do środka. Uczestniczyli w niej stoją na zewnątrz.

W tej chwili 52 osoby zachorowały, 2 zmarły, 1 osoba jest w krytycznym stanie. Zrobiono 2 500 testów, więc ogólna sytuacja jest dosyć dobra. Nadal szyjemy maseczki i je sprzedajemy. To jest nasz jedyny zarobek w tym czasie. Bo przychodzą tutaj nauczyciele i studenci, trzeba im zapłacić. Rząd propaguje, żeby mieć maseczki, więc zamówienia są do niektórych klinik rządowych.

Ostatnio słyszałam negatywne rzeczy. Dużo młodzieży nie ma pracy i nie ma zajęcia w domu. Często mieli pracę jednodniową. Nie mają zarobków, nie mają pieniędzy i jedzenia. Zbierają się w kilku, są zamaskowani i napadają. Po 19 jest już ciemno i niebezpiecznie.

Chociaż akcja Fafa dla Dilla nie jest jeszcze zakończona, to chciałam podziękować wszystkim Dobrodziejom, którzy nas tutaj wspierają. Składam serdeczne Bóg zapłać. Codziennie modlę się za wszystkich ofiarodawców. Staramy się pomagać tym najbiedniejszym, jak tylko można. W związku z koronawirusem nie przychodzą do nas jeszcze ludzie prosić o jedzenie, bo nadal rozdajemy w soboty fafę i pomagamy dzieciom z Adopcji.

W sobotę rozdawaliśmy fafę. Nie czekałyśmy aż przyjdą wszyscy. Od razu, tak jak przychodzili to pojedynczo im rozdawaliśmy. W tym tygodniu mieliśmy też spotkanie z dziećmi z Adopcji na Odległość. Od poniedziałku przychodzili, my ustawialiśmy ich w kolejce, żeby stali co najmniej trzy metry od siebie. My miałyśmy rękawiczki, żeby nie przenosić żadnych wirusów lub bakterii, a także maski. Dzieci nie wchodziły do środka, do budynku. Nawet po ubrania. Patrzyliśmy, jaki rozmiar mniej więcej będzie pasował do danej osoby i tak rozdawałyśmy. Każde dziecko otrzymuje dodatkowo 10 kg fafy. W miarę możliwości będziemy dawać więcej. Dzieci otrzymały żywność, środki czystości, ubrania. Kupiłam też plecaki, zeszyty i przybory szkole. Spodziewam się, że wszystko będzie dobrze i we wrześniu dzieci je otrzymają do szkoły.

Gdy przyjdą do nas ludzie prosić o jedzenie to jesteśmy przygotowani. Ustaliłyśmy, że to co kupiłyśmy na zapas, to damy potrzebującym. Tak samo z mydłem. Jeśli ktoś tylko o  to poprosi. Kupiłam już mydło na zapas, żeby rozdać w czasie wakacji, ale rozdamy teraz jak będzie taka potrzeba, ktoś poprosi o pomoc.

Dzisiaj ogłosili, że banki będą zamknięte. Wszystkie banki w Etiopii. Pojawiły się plotki i panika. Ludzie zaczęli mówić, że trzeba oszczędzać, bo wszystkie banki są zamknięte. Okazało się, że to chodzi o zmianę jakiegoś systemu w banku i do poniedziałku będą one zamknięte, a potem będą działać normalnie.

Opatrzność Boża czuwa nam nami pod każdym względem. Dziękujemy Bogu, za to co mamy.

s. Helena Kamińska FMA