Demokratyczna Republika Konga to drugie co do wielkości państwo w Afryce i region  najbogatszy w zasoby mineralne. Równocześnie to jeden z najbiedniejszych krajów świata. Ubóstwo widać na każdym kroku, 77% populacji żyje za około 2 dolary dziennie. W związku z toczącymi się przez lata walkami i atakami rebeliantów, miliony osób musiało uciekać opuszczając na zawsze swoje domy.

Ks. Piotr Paziński od 1976 roku pracuje w DR Konga. Na południu kraju w misji Mokambo od 15 lat prowadzi program Adopcji na Odległość. Warunki pracy przez lata niewiele się zmieniły. By z posługą duszpasterską dotrzeć do mieszkańców 30 okolicznych wsi, używa motoru, łodzi, a do niektórych miejsc dociera pieszo. W buszu zakłada szkółki alfabetyzacji. Najpierw przekonuje rodziców, że kształcenie ma wielką wartość. Następnie pomaga w budowie nowych lub remoncie zniszczonych budynków. Wśród miejscowych mężczyzn wyszukuje nauczycieli, organizuje dla nich szkolenia, wypłaca regularnie pensje. Dla dzieci z buszu nauka w takiej szkółce to jedyna szansa na opanowanie umiejętności czytania i pisania. Najpilniejszym i zdolnym absolwentom, dzięki środkom od Opiekunów Adopcyjnych, misjonarz opłaca dalsze kształcenie i pobyt w internacie.

W listopadzie i grudniu 2022 roku ks. Piotr ze współbratem jeździli z posługą do wiosek. Udzielali sakramentów, organizowali dni skupienia dla młodych i wizytowali podopiecznych w szkołach. Niestety, przez wcześniejsze obfite deszcze, większość ścieżek zamieniła się w grzęzawiska. Na jednej z nich kierowca motoru stracił panowanie nad pojazdem. „Leżeliśmy w błocie. Z trudem udało się podnieść i siebie, i hondę, ale wydawało się, że nie mamy większych obrażeń”, opisywał ks. Piotr. Motoru nie udało się uruchomić, „spanie pod gwiazdami mieliśmy zapewnione”. Misjonarzom kolejnego dnia pomogli mieszkańcy wiosek. Niestety ks. Paziński miał problem z nogą. „Okazało się, że w przewrotce ucierpiała noga, poruszać mogłem się tylko na jednej (z jakim bólem to moja tajemnica)”. Dzięki pomocy miejscowych mężczyzn dokończył spotkania na wsiach.

O szkołach napisał: „Choć sale lekcyjne nie przypominają standardów europejskich, najważniejsze, że dzieci nauczą się pisać i czytać, może skończą szkołę średnią, zdobędą zawód. Wtedy zarobią na utrzymanie i będzie łatwiej żyć”. Dołączył list dziewczynek, które otrzymują pomoc w ramach Adopcji na Odległość.

„Trzy lata temu w wyniku powikłań w jamie brzusznej zmarła nasza mama. Tata też chorował, a paraliż stopniowo obejmował obie nogi. Ojciec odszedł w Boże Narodzenie 2021, czyli ponad rok temu. Był katolikiem, dlatego trzeba było czekać z pochówkiem kilka dni, bo w święta i niedziele nie ma pogrzebów. Po stracie rodziców życie nie jest łatwe, ale trzymamy się razem. Na szczęście dzięki Wam i księdzu Piotrowi chodzimy do szkoły. Prosimy o dalsze wsparcie. Niech Wszechmogący chroni i towarzyszy we wszystkim, co robicie.

Siostry Therese, Silviie, Marcelina, Dominika”

 

Opiekunowie Adopcyjni, dziękujemy za Waszą pomoc! List ks. Piotra i podopiecznych znajdziecie w drugim numerze Misji Salezjańskich.