Nasza wolontariuszka Kamila Cięciara, która niedawno wróciła z Sudanu Południowego, wzięła udział w audycji „Misyjny budzik”. Opowiadała o placówce w Tonj, na której spędziła dwa miesiące pracując w przedszkolu, oratorium i szkole podstawowej u sióstr salezjanek.
.
Jak mówi Kamila, we wspólnocie sióstr jest ich trójka, natomiast dzieci, którymi zajmują się każdego dnia, jest około tysiąc. Pomagają im nauczyciele. Przychodzą brudne, często bez ubrań, z nieprzyjemnym zapachem. Na miejscu brakuje wody, prądu, pieniędzy na prowadzenie szkół. Potrzeby są ogromne, a wiara sióstr w Bożą Opatrzność jeszcze większa. Podczas pobytu wolontariuszek powstał pomysł, aby pomóc placówce i zebrać pieniądze na budowę studni. Projekt 746 dotyczący budowy studni w Tonj, realizowany jest przez nasz Ośrodek. Dzięki niemu dzieci i siostry będą miały stały dostęp do wody.
.
Opowiadając o swoich obowiązkach w szkole, Kamila wspomina, że temperatury sięgają tam 40 stopni, w klasach jest duszno i gorąco, a dzieciom pot kapie z czoła. „Nie są w stanie utrzymać w rączkach ołówków, czy długopisów. Nie mają też na co dzień dostępu do tego typu przyborów, więc tym ciężej jest im z tym walczyć, bo mięśnie nie są przyzwyczajone do trzymania chociażby kredki czy ołówka”.
.
O wdzięczności za czas spędzony w Sudanie Południowym Kamila mówi głośno, zachęcając innych, by nie zastanawiali się ani chwili, jeśli tylko mają możliwość oddać trochę swojego czasu. „Dostałam tam dużo więcej, niż sama ofiarowałam”- podsumowuje wyjazd wolontariuszka.

.

Zapraszamy do wysłuchania całego wywiadu!