27 października
W niedzielę rano tak jak zawsze idę na modlitwy poranne. O 7.30 odprawiam Mszę Świętą dla parafian. Potem śniadanie i jadę na wioskę. Przed tym wyjazdem mam jeszcze spotkanie z katechetami i aspirantami. Ustalam plan, gdzie kto pojedzie. Moim pragnieniem jest, aby wszyscy chrześcijanie w parafii, w której jestem proboszczem, mieli szansę na udział, jeśli nie we Mszy Świętej, to w modlitwach. Dlatego do każdej misji co niedzielę wysyłam katechetów i aspirantów, sam też odwiedzam wioski. Dzisiaj jadę do Lokhma. Mieszka tam mała wspólnota katolicka. Nie ma tam kościoła, więc Mszę Świętą odprawiam pod drzewem. Przyszło około 17 osób. Zapraszają mnie na obiad.
Wracam na misje. Czekają na mnie pastorzy kościołów protestanckich. Przyszło ich czterech. Zastanawiamy się jak przeżyć Boże Narodzenie, czy wspólnie organizujemy spotkanie dla wiernych. Po południu idę do pobliskiej hinduskiej wioski, w której jest świątynia. Dzisiaj Hindusi mają święto, będą całą noc tańczyć i śpiewać. Zaprosili mnie, więc poszedłem na chwilę odwiedzić ich i zobaczyć, jak przygotowali swoje celebracje.
Po powrocie na misję pracuję w biurze. Na chwilę idę na adorację. Od powrotu z rekolekcji codziennie pół godziny modlę się indywidualnie przed Najświętszym Sakramentem. Potem mamy już modlitwy wspólnotowe.
ks. Paweł Kociołek SDB