Mama Maliny nie chce przy niej płakać. Podobnie jak w filmie „Życie jest piękne”, stara się patrzeć na jej ucieczkę z Ukrainy jak na przygodę, a nie jak na tragedię. Mając 9 lat, Malina jest zaskoczona wszystkim, co poznaje: nowym krajem, mnóstwem ludzi dookoła oraz okazywaniem uczuć i solidarności, których nie potrafi zinterpretować. „Czy jesteśmy sławni?” – pyta swoją mamę na boku.

Uciekli ze wschodniej Ukrainy i zostali oddzieleni od reszty swoich bliskich: dwa dni czekania na autobus, kolejne dwa dni podróży w otoczeniu matek i dzieci takich jak oni, i jeszcze jeden pociąg… aż dotarli do granicy z Polską… Ladomiła nauczyła się mówić do córki powoli i cicho, bo wie, że to uspokaja je obie.

Na granicy Malina dostała pluszową zabawkę, którą tuli się do snu, a na Dworcu Centralnym w Warszawie dostała zabawkę i poznała swoje ulubione postacie z bajek Disneya. Kiedy mama zobaczyła zadowoloną minę córki, gdy Myszka Micky i Kaczor Donald dawali jej cukierki i czekoladki, obiecała sobie, że gdziekolwiek pojadą, zrobi wszystko, aby Malina nigdy nie przestała się uśmiechać, dorastała w spokoju i była szczęśliwa.

Alberto López Herrero