GIFT

Dzień dobry. Skończyłam 19 lat. W rodzinie jest nas piątka: dwie siostry i trzech braci, mieszkamy w Kazembe. W Adopcji na Odległość byłam od drugiej klasy szkoły podstawowej. W zeszłym roku ukończyłam średnią szkołę Mabel Shaw School. Z przedmiotów szkolnych najbardziej lubiłam matematykę, język angielski, biologię i nauki ścisłe. Zawsze zaliczałam je na egzaminach z bardzo dobrymi wynikami. Od ukończenia 12 klasy zapragnęłam dołączyć do zgromadzenia sióstr salezjanek. Przez całe życie wierzyłam i nadal wierzę, że Bóg jest ze mną wszędzie, ma wpływ na życie i pomaga mi realizować dobre plany. Z wyrazami szacunku, Gift.

HOPE MARY

Mam na imię Hope Mary. Jestem trzecia spośród czwórki rodzeństwa. Mamy jednego brata. Chodzę do klasy 12 Kapale Secondary School. Moimi ulubionymi przedmiotami są: język angielski, matematyka, biologia i fizyka. Bardzo lubię się uczyć. Lekcje kończymy o 13:30, potem idziemy na posiłek. Po lunchu wracamy do szkoły, by odrabiać zadania i powtarzać przerobiony materiał. Kończymy o 15:30. Później jest czas na sport, po którym jemy kolację i raz jeszcze wracamy na naukę, która trwa do 20:30. Moje hobby to słuchanie muzyki, taniec, piłka koszykowa, nożna, czytanie książek i pisanie opowiadań. Dziękuję za pomoc od Was, z dalekiej Polski.

MWANSA

Nazywam się Mwansa, jestem w 8 klasie. Mam cztery siostry: Charity (18 lat), Mwelwa (17 lat), Mwenya (12 lat), Loveness (10 lat) i 16-letniego brata Patricka. Tata dwa lata temu wyjechał do pracy do Kawambwa w Kongo, gdzie pracuje jako murarz. Czasem rozmawiamy przez telefon. Mama sprzedaje kukurydzę z naszego poletka. Po szkole pomagam jej. W zależności od pory roku, gdy nie ma dużo pracy, chodzę do oratorium. Kiedyś podczas spaceru zobaczyłem grające na boisku dzieci, postanowiłem tam zajrzeć. Tak trafiłem do salezjanów. Najbardziej lubię tu przychodzić, aby grać w piłkę nożną. Gry uczy nas starszy kolega Floyd. Zasady koszykówki poznaję, przyglądając się starszym profesjonalnym zawodnikom, ćwiczącym na boisku w środy i w niedziele. Poza tym lubię tenis stołowy i grę w piłkarzyki. O programie Adopcji na Odległość powiedział mi przyjaciel Kashiba. Cieszę się, że mam wsparcie. W przyszłości może będę koszykarzem, ale mam też marzenie zostać lekarzem.

CONRAD

Mam na imię Conrad i właśnie skończyłem szkołę stolarską Don Bosco Carpentry. Urodziłem się jako trzeci z sześciorga rodzeństwa. Tata jest nauczycielem, a mama nie ma pracy. Ojciec nie jest w stanie zarobić na wyżywienie 8 osób. Dlatego postanowiłem wesprzeć budżet domowy i zgłosiłem się do salezjanów. Przez dwa lata nauczyłem się teoretycznie i praktycznie zawodu stolarza. Mam fach w ręku i mogę być niezależny finansowo. Choć obecnie nie jest łatwo, nabyte nowe umiejętności pozwalają mi pracować i zarobić. Dziękuję, że opłacacie czesne i wyżywienie młodzieży z salezjańskiej szkoły zawodowej.

VERONICA

Moje imię to Veronica, ukończyłam 13 lat i jestem w 7 klasie. Nie mam rodzeństwa. Mieszkam w domu z dziadkami, mamą i młodszymi kuzynami. W przyszłości bardzo chciałabym zostać lekarką i pracować w dużym szpitalu. Będę leczyć choroby oczu, choć myślę również o chirurgii ogólnej. Moje ulubione przedmioty to nauka o żywieniu, społeczeństwie, technika i plastyka. Lekcje zaczynam o 6 rano, kończę ok. 13. W szkole jest możliwość zjedzenia owsianki, W domu wszyscy zajmujemy się pracą w ogródku. Sadzimy kukurydzę, orzeszki ziemne, fasolę, słodkie ziemniaki, bakłażany, okrę, pomidory, ananasy. Mamy też drzewa owocowe: cytryny, awokado, mango, krzewy bananowca. Ogród to nasze źródło jedzenia. Poza mamą nikt z domowników nie pracuje gdzieś indziej, a tylko w ogrodzie. Mama w soboty na misji gotuje obiad dla dzieci adopcyjnych. Ja wraz z nimi przychodzę raz w tygodniu pomóc uprawiać rośliny i tym sposobem choć trochę odpracować szkołę, za którą płacicie. Nie mogę zrewanżować się, bo nie mam wiele. Gdy byłam młodsza, codziennie po szkole chodziłam pobawić się z rówieśnikami w oratorium. Teraz dużo się uczę i przygotowuję do egzaminów. Popołudniami wracam do szkoły na korepetycje z matematyki. Moim skrytym marzeniem jest dołączenie do Sióstr Miłosierdzia, ale na to potrzebuję zgody taty. On nie jest katolikiem, więc obawiam się, że nie wyrazi zgody. Zamierzam uczyć się nadal i próbować mu wytłumaczyć, że to moje powołanie. Z tatą nie mam bliskiej relacji. Dawno temu wyjechał do pracy w mieście. Znalazł zatrudnienie w supermarkecie, rzadko nas wspiera i nie odwiedza. Czasem zadzwoni. Dlatego jestem wdzięczna za to, że łożycie na moją edukację. Mama jest nauczycielką, nie może znaleźć pracy. Chciałaby odbyć jakiś kurs i może wtedy łatwiej byłoby znaleźć zatrudnienie. Bardzo jej w tym kibicuję.

ANNIEBEL

Poznajcie jeszcze historię Anniebel, która korzysta z dobrodziejstw Adopcji od roku, obecnie uczy się w 9 klasie. Mieszka z mamą, dwiema siostrami i czterema braćmi. Bardzo tęskni za tatą. W 2019 roku poważnie zachorował. Rany pokryły większą część jego ciała. W miejscowej przychodni powiedziano, że to poważna dolegliwość i powinien udać się do szpitala w Mberesi. Jednak nie było pieniędzy na transport. Taty nie udało się uratować. Dziadkowie również nie żyją. Rodzina utrzymuje się z pracy w ogrodzie. Matce pomagają dzieci, nawet 5-letnia Mary. Zajmują się uprawą kukurydzy, dyni, ogórków i arbuzów. Anniebel od wczesnego dzieciństwa przychodziła do oratorium. Grała w piłkę nożną, siatkówkę. Teraz musi dużo się uczyć. Z przedmiotów preferuje język angielski, nauki ścisłe i religię. W soboty przychodzi popracować na misji – tak wyraża wdzięczność za udział w Adopcji na Odległość. Potem uczestniczy w dodatkowych lekcjach prowadzonych przez uczniów starszych klas. Po nauce jest wspólny posiłek. Anniebel chciałaby zostać dziennikarką. Lubi słuchać radia. Marzy o pracy w studiu, przeprowadzaniu wywiadów, robieniu zdjęć i pisaniu artykułów. Chciałaby dostać się do liceum St. Mary w Kawambwa. To szkoła z internatem, więc potrzeba więcej środków. Ma nadzieję, że dzięki Opiekunom Adopcji jej marzenie się ziści.