7 października
W niedzielę wyruszyłem w podróż do Utrail. Wstałem o 5.00 i szybko odmówiłem modlitwy brewiarzowe. O 5.35 poszedłem do Lokhikul, aby tam odprawić Mszę Świętą niedzielną. W Jorpurhat poprosiłem innego księdza, który mieszka niedaleko, żeby sprawował Eucharystię. W Lokhiluk zjadłem śniadanie i zaraz wyruszyłem w drogę do Utrail. W poniedziałek rozpoczynają się rekolekcje kapłańskie. Raz w roku salezjanie biorą udział w takich rekolekcjach. Pierwszy raz odbywają się one w Bangladeszu, wcześniej musiałem jeździć do Indii.
Podróż z Lokhikul do Utrail jest bardzo długa. Cały dzień jechałem. Przesiadałem się trzy razy do innego autobusu. Do Utrail dotarłem wieczorem, można powiedzieć już w nocy koło 20.00.
W poniedziałek rano zaczynam rekolekcje. Tematem przewodnim jednej z konferencji jest Bóg, który mnie woła i moja odpowiedź. Prowadzący pięknie i wyraźnie mówił, że Bóg woła każdego człowieka i każdego człowieka obdarza błogosławieństwem. Bóg chce być blisko człowieka. To ja, Ty, każdy z nas musi usłyszeć głos Boga i zdecydować, czy chce zaprosić Boga do swojego życia. To musi być moja decyzja.
Czy my kapłani zatrzymujemy się tylko na doraźnej pomocy finansowej? Czy idziemy dalej? Czy przekraczamy bariery i tworzymy relacje z drugim człowiekiem? Być przy tym człowieku po prostu. Okazywać mu dobro, miłość, współczucie. Być z nim w chwilach radości i smutków. Tworzyć wspólnotę, która wspiera się, modli się za siebie i żyje razem. W której centrum jest Chrystus.
Po konferencji jest czas na osobiste rozmyślanie. O godzinie 11.30 jest Msza Święta. Ksiądz prowadzący wskazał dwa tematy: przyjęcie tego, co Bóg mi daje i pomoc drugiemu człowiekowi. Czasem nasz krzyż jest dosyć ciężki i człowiek chce uciec, zostawić to. W Biblii Pan Jezus mówi do człowieka, że On jest przy mnie i dźwiga ten krzyż, pomaga mi. Nie można uciekać od krzyża. Każdy osobiście powinien nieść ten krzyż. Drugim tematem jest pomoc drugiemu człowiekowi. Mówił, że patrząc w kontekście misji, nie możemy my salezjanie koncentrować się na pomocy finansowej, a później zostawić człowieka. Pomagać to znaczy być z człowiekiem. Po pomocy finansowej musi być coś więcej. Muszą ludzie doświadczać, że my kapłani jesteśmy z nimi.
ks. Paweł Kociołek SDB