Mihirat ma 4,5 roku. Nie ma rodziców. Nic o nich nie wiemy. Została znaleziona przez jedną panią na ulicy blisko jej domu.
Zgłoszono to na tutejszym komisariacie, ale policjanci nie wzięli odpowiedzialności i kobieta wzięła dziewczynkę do siebie. W tym roku zarejestrowała małą do naszego przedszkola. Obie utrzymują się tylko z lichej renty tej pani, jeżeli w ogóle te pieniążki przyjdą.
Rodzina, starszej pani, nie jest zadowolona z faktu “adopcji małej” wiec w ramach protestu zerwała kontakt. Mihiret and jej nowa mama są pozostawione same sobie.
——————-
Historię opowiedziała nam s. Anna Polak, salezjanka pracująca na placówce misyjnej w Dilla.
Zajrzyj na stronę naszej akcji “Poraduj mleko i bułkę dzieciom w Dilla” :
https://misjesalezjanie.pl/mleko-i-bulka-dla-dzieci-z-etiopii/





