W Tigrayu, w Etiopii od trzech lat dzieci nie chodziły do szkoły. Początkowo z powodu pandemii, następnie przez dwa lata trwała tam wojna.
Konflikt wojenny wstrzymywał wszelkie działania, tysiące ludzi zmagało się z cierpieniem, głodem, zostali wypędzeni z domów, jak przekazują nasze salezjanki. Jedynie północne tereny kraju są jeszcze okupowane przez Erytreę.
Trzy tygodnie temu dotarła do nich informacja, że ma nastąpić otwarcie szkół. Kuratorium nie dało im wiele czasu na reakcję – w przeciągu kilku dni, szkoły, zamieszkiwane wcześniej przez migrantów, opustoszały. Siostry zaczęły organizować powroty uczniów i nauczycieli, przygotowywać się do zajęć.
„Dzięki Bogu, udało się. Dziś już normalnie funkcjonuje przedszkole, szkoła podstawowa i średnia.”- mówi s. Anna Polak, pracująca w Adwa.