Zima w Kazachstanie jest przepiękna. Mroźna, śnieżna ze skrzypiącym śniegiem pod butami. Wtorek 7.20 wychodzimy z Zaharem do przedszkola. Na ulicy jeszcze ciemno. Idziemy, śmiejemy się i rozmawiamy. Mróz szczypie w nos i ręce ale jakoś nie spieszno nam do ubierania rękawiczek. Po drodze młody powtarza wierszyk, którego się nauczył. Mówi po kazachsku, jako jedyny w domu św. Klary. Po drodze przechodzimy przez park, jest śnieżnobiały i srebrzysty. I za chwilę okaże się, że mamy z Zaharem te same myśli. Coś niesamowitego. Mamy przed oczyma migoczący park. Śnieg tak iskrzy od mrozu iż mam tylko jedną myśl w głowie. Wszystkie gwiazdy dzisiejszej nocy spadły na ziemię. A Zahar po chwili pyta: ” Ciocia Ania czy to wszystkie gwiazdy spadły z nieba? Jak pięknie prawda? ” Odpowiadam, że bardzo pięknie i to dzięki temu, że jest duży mróz i tak błyszczy śnieg. A nam się wydaje jak by gwiazdy migotały. Zahar się uśmiecha i idziemy dalej.
Misja w Kazachstanie jest jak gwiazdka z nieba. Tyle dobra tu dostałam i otrzymuję każdego dnia. Uczę się pokory, nieoceniania innych i siebie, choć to trudne. Świat tu jest bardzo podobny do polskiego i zachowania podobne, a jednak inne. Modlitwa pomaga, przestać się tak dziwić, a tolerować ten ich świat. Jest piękny, bo przyjął mnie taką jaką jestem. Dzieci mimo moich braków językowych, przyszły mi z pomocą. Obdarzyły miłością i radością podczas wspólnej rozmowy, zabawy, nauki i pracy. Rusłan, który mówi ze wszystkich chłopaków najmniej wyraźnie, ma wadę wymowy. Pamiętam jak w pierwszych tygodniach w Kapczagaj tłumaczył mi, że ubierać się po rosyjsku to sprzątać. A ja na początku mówiłam „chłopaki ubierać się do szkoły”, a oni zdziwieni o czym ja mówię. Co oni mają teraz sprzątać, przed wyjściem do szkoły hmm… czapkę na głowę? I ten 9 latek wszystko tak mi wyjaśniał. Mija 5 miesięcy naszej wspólnej Misji, a on pięknie zaczyna składać sylaby i czytać. Jestem z niego bardzo dumna. Wszyscy oni dali mi tyle radości. Ten czas tutaj, jest jak prezent od najlepszego wychowawcy jakim był i nadal jest św. Jan Bosko.
Anna Sawczuk
Kapshagay, Kazachstan