Jeszcze niedawno Madagaskar był tylko odległym marzeniem. Dziś jest miejscem, w którym bije moje serce. Karolina Ogórek, nasza wolontariuszka w Fianarantsoa, dzieli się swoimi pierwszymi doświadczeniami z misji – pełnymi radości, wdzięczności i zaufania Bogu. Przeczytaj jej poruszające słowa prosto z serca Czerwonej Wyspy!

 

Na Madagaskarze jestem już od dwóch tygodni… i nie wyobrażam sobie być teraz gdziekolwiek indziej. Czuję całym sercem, że to miejsce, do którego miałam trafić. Mimo zmęczenia i bariery językowej, jestem tutaj bardzo szczęśliwa i pełna wdzięczności.

Dzieci, z którymi codziennie spędzam czas, dają mi więcej, niż mogłam się spodziewać. Ich uśmiechy, energia i obecność to czysta radość. Miłość bez słów – bo choć nie mówię w ich języku, to serca rozumieją się bez problemu.

Dopiero teraz dostrzegam, jak bardzo ważna była formacja, którą przeszłam przed wyjazdem. To właśnie tutaj wszystko nabiera sensu. Powoli zaczynam rozumieć słowa wolontariuszy, którzy przebyli już tę drogę.

Jeszcze do niedawna Madagaskar był tylko marzeniem, a dziś – jest rzeczywistością. Wiem, że to wszystko nie byłoby możliwe bez wiary. Dlatego zarówno w trakcie formacji, jak i teraz, każdego dnia modlę się o zaufanie Bogu. Pragnę Mu ufać, bo wiem, że On ma na to wszystko najlepszy plan.

Panie Boże, weź mnie za rękę i prowadź dokąd tylko zechcesz… Dziękuję, że mogę tutaj być!

Karolina Ogórek
pracuje w Fianarantsoa na Madagaskarze