Przyjechałam do Etiopii drugi raz. Podziwiam, co się zmieniło w ciągu sześciu lat. Kraj bardzo się rozwinął. Więcej dróg jest wyasfaltowanych, stolica tętni życiem, a w miastach jest więcej domków przypominających nowoczesne budownictwo.
Po kilku dniach trafiam do Dilla – miasteczka na południu tego malowniczego kraju. Przez najbliższe dwa miesiące będę tutaj pracowała z dziećmi i młodzieżą. Przechadzam się po placówce sióstr salezjanek i podziwiam, jakie zaszły zmiany. Nadal funkcjonuje tutaj przedszkole oraz szkoła policealna oferująca młodym ludziom trzy profile: informatykę, administrację i krawiectwo. W miejscu starego domku wolontariuszy stoi duży, nowoczesny budynek służący, jako internat dla dziewcząt oraz dom gościnny. Idę dalej zachwycając się afrykańską zielenią.
Boisko tętni życiem. Młodzież gra w siatkówkę. W cieniu stoi grupka dziewcząt. Przyglądam się im z daleka. Rozpoznaję jedną z twarzy. W głowie próbuję przypomnieć sobie imię dziewczyny, która 6 lat temu pomagała nam w oratorium. Powoli zbliżam się do rozmawiających nastolatek. Nasze oczy się spotykają. Arsema! – wykrzykuje jej imię. Dziewczyna również mnie rozpoznaje. Przytulamy się serdecznie. Wypytujemy, co u nas słychać. Arsema za miesiąc kończy szkołę średnią i planuje wybrać się na studia. Siostry salezjanki dobrze ją znają i pomogą jej w opłaceniu części opłat za studia. Pytam o pozostałe osoby, które pamiętam z poprzedniego wyjazdu. Tygyst jest już na drugim roku studiów, Betelem na trzecim, Jenu znalazła dobrze płatną pracę w innym mieście. Wypytuję o kolejne dziewczyny. Okazuje się, że każda z nich skończyła już szkołę średnią i kontynuuje naukę. Jestem zachwycona ich dobrymi wynikami oraz determinacją.
W Etiopii wiele dziewcząt wcześnie wychodzi za mąż. Młode macierzyństwo jest tutaj powszechne. Większość dziewcząt nie stać na opłacenie szkół. Edukacja w Etiopii jest płatna. Siostry salezjanki z Dilla, dzięki wsparciu finansowemu otrzymywanemu między innymi z Polski, pomagają pokryć koszty edukacji najbardziej potrzebującym osobom. Dziewczyny, które mają motywację do nauki, kończą szkołę salezjańską, która jest bardzo ceniona w okolicy. Poziom w państwowych szkołach jest bardzo niski. Salezjanki zatrudniają w szkole najlepszych nauczycieli, dzięki czemu wymagania wobec uczniów są większe, a poziom edukacji jest dużo wyższy. Ukończenie takiej szkoły daje bardzo dobry start w przyszłość. Absolwenci zawodówek z łatwością znajdują pracę, a uczniowie szkół policealnych w większości chcą iść na studia. Zdobycie wykształcenia jest dla nich szansą wyjścia z nędzy, możliwością wyższych zarobków oraz lepszego życia. Bardzo się cieszę, słysząc, jak młodzi ludzie rozwijają się i dążą do poprawy jakości swojego życia.
Katarzyna Andziak
Dilla, Etiopia