W miniony weekend wybraliśmy się na Mazury, do salezjańskiego ośrodka w Kaczorach, aby wspólnie porozmawiać o naszych wyjazdach na wolontariat misyjny, spędzić razem czas, podzielić się wrażeniami i planami.
Spotkanie rozpoczęliśmy w piątek wieczorem od kolacji. Do późnych godzin rozmawialiśmy, siedząc przy kominku. Wszyscy obecni na spotkaniu przywieźli ze sobą mnóstwo wspomnień i przemyśleń, a klimat miejsca sprzyjał opowiadaniom.
W sobotę po śniadaniu kontynuowaliśmy rozmowy, tym razem przy kawie i na tarasie, spoglądając na jezioro i łapiąc promienie słońca. Każdy podzielił się swoimi największymi zaskoczeniami i trudnościami na misjach. Po tym udaliśmy się do kaplicy na Mszę świętą. Dziękowaliśmy za nasze misje i modliliśmy się za misjonarzy oraz tegorocznych wolontariuszy. Było to dokładnie w dzień patronki misji, św. Teresy od Dzieciątka Jezus, który przypada 1 października. Po Mszy i po obiedzie wybraliśmy się do Gietrzwałdu, aby poznać miejsce objawień maryjnych. Tam, w kościele, wysłuchaliśmy historii o dwóch dziewczynkach, którym objawiła się Matka Boża i o znaczeniu, jakie miały te objawienia dla ówczesnych ludzi i naszego kraju. Był też czas na różaniec po pięknych terenach okolic kościoła. Po powrocie zjedliśmy kolację przy kominku i spędziliśmy bardzo radosny czas na rozmowach.
W niedzielę trochę odpoczęliśmy. Zjedliśmy późne śniadanie i znów przy kawie rozpoczęliśmy rozmowy. Potem udaliśmy się na Mszę świętą, podziękowaliśmy Panu Bogu za ten wspólny czas, za piękne okolice i dobrą pogodę. Po Mszy zjedliśmy obiad i rozjechaliśmy się w swoje strony.
Nasz wyjazd uważam za bardzo udany. To był cudowny czas odpoczynku od codzienności i powrotu wspomnieniami na misje. Dziś wszyscy mamy inne spojrzenie na misje, bardziej pełne i realne. To doświadczenie w każdym z nas coś zmieniło i wszyscy zgodnie twierdzimy, że było WARTO!
Barbara Mirczewska
wolontariuszka w Santa Cruz, Boliwia