W poprzednich artykułach o duchowości salezjańskiej mówiliśmy o życiu w Duchu Świętym oraz o świętości jako celu naszego życia duchowego, o wielkim zagrożeniu, jakim jest zniechęcanie się własnymi upadkami i grzesznością, o potrzebie zaufania do Boga i o pokorze, która jest podstawą życia wewnętrznego. Dziś tematem przewodnim jest słodycz (dobroć, miłość) jako droga życia duchowego.
Według świętego Franciszka Salezego droga życia duchowego to wypełnianie świętej woli Bożej. Bóg daje nam słodycz Swojej miłości. Napełnia nasze dusze wielkim darem, jakim jest pokój, który tylko On może nam dać. Słodycz Bożej miłości zobowiązuje nas do okazywania takiej samej słodyczy-miłości bliźnim, bo miłość Boga i bliźniego stanowią jedno, a Jezus, głosząc Królestwo Niebieskie, zawarł je w jednym przykazaniu.
Podczas misji w Chablais, Franciszek Salezy ewangelizował północny region księstwa Sabaudii, zajęty przez protestantów. Trwało to cztery lata. Czasy były trudne: zabroniono nabożeństw w kościołach, przyznawanie się do katolicyzmu było surowo karane, kilka lat wcześniej wygnano wszystkich kapłanów. Młody ksiądz Salezy przybył do złowrogo nastawionej dzielnicy państwa sabaudzkiego z jedynym, jak mawiał, orężem – dobrocią. Przez pierwsze miesiące musiał korzystać z opieki jedynego stacjonującego tam katolickiego garnizonu księcia Karola Emanuela. Po latach wielu ludzi wspominało, że zdobył ich umysły jasnością nauczania i cierpliwością, z jaką wykładał wiarę, a ich serca miłością i troską o ich zbawienie. Zapamiętano powtarzane przez niego słowa: „Więcej much złapie się na łyżkę miodu niż na beczkę octu”. Miód to dobroć, ocet to surowość. Bądź dobry jak miód! Sam stosował się do tej zasady i tak uczył innych, prowadząc ich drogą życia wewnętrznego.
Święty Jan Bosko, nawiązując do dewizy salezjańskiej, mówił do swoich duchowych synów: „Ileż to razy, bracia moi, musiałem w ciągu mojego życia uczyć się, że łatwiej jest gniewać się, niż cierpliwie znosić, grozić niż przekonywać. A nawet łatwiej jest z powodu naszej niecierpliwości i pychy ukarać opornego, niż poprawić, zachowując się stanowczo, ale przyjaźnie. Zalecam wam miłość i łagodność świętego Franciszka Salezego i świętego Pawła. Często doprowadzało ich do łez, kiedy widzieli, jak mało pojętni i chętni do odpowiadania na miłość są słuchacze. Baczcie bracia, aby wam nikt nie mógł zarzucić, że działacie w gniewie. Niełatwo zachować spokój w karaniu, a przecież jest to konieczne, aby się nie okazało, że działamy pod wpływem gniewu albo dla podkreślenia swej władzy”.
Święty Jan Bosko włączył duchowość świętego Franciszka do swego systemu wychowawczego (prewencyjnego). Oparł go na łagodności i miłości. Jego metoda wychowawcza polega na uprzedzaniu zła wychowanka i unikaniu karania go za nie. Robił wszystko, aby młody człowiek nie wpadł w sieci zła. Nie był szorstki, gwałtowny, nie straszył i nie zabraniał. Radził, aby w ogóle nie karać, a raczej z miłości napominać i tłumaczyć. Mawiał: „Nie wystarczy kochać, trzeba to jeszcze pokazać”. Podczas mojej misji w Bemaneviky, na północy Madagaskaru, uczyłem się tej zasady nieustannie, nawet podczas lekcji języka francuskiego. Kiedy niektórzy uczniowie, którzy mieszkali w internacie kończyli studia, wyrażali wdzięczność za okazaną im dobroć i troskę o ich przyszłość. Dziękowali za chęć bycia z nimi nie tylko podczas lekcji, ale także na przerwie i modlitwie, podczas wspólnej pracy i odpoczynku.
Spróbujmy przez najbliższy czas pomyśleć o miłości, nazywanej przez świętego Franciszka Salezego słodyczą, jako o drodze naszego chrześcijańskiego życia. Prośmy, aby Jezus nauczył nas słodyczy i taktu wobec innych. Róbmy konkretne postanowienia życia miłością, a doświadczymy już teraz Bożej czułości i słodyczy.
Salezjanie po ślubach wieczystych otrzymują krzyż. Z jednej strony widnieje wizerunek dobrego pasterza, a z drugiej wygrawerowane są słowa „Studia di farti amare” (Staraj się, aby cię pokochali). Te słowa księdza Bosko przypominają słodycz i dobroć świętego Franciszka Salezego jako drogę codziennego życia jego duchowych uczniów.
ks. Tomasz Łukaszuk SDB