Już 7 września Bartłomiej Strukowski wylatuje na 10-miesięczny wolontariat misyjny na Madagaskar, do miejscowości Fianarantsoa.

 

Bartek ma 39 lat, pochodzi z Międzyrzeca Podlaskiego, a od dzieciństwa mieszka w Niemcach koło Lublina. Jak sam mówi, dopiero śmierć mamy uświadomiła mu, jak bardzo puste było jego życie.  W tej pustce dostrzegł małe światełko, pragnienie: „Chcę pisać! Ale nie mam o czym pisać. W takim razie chcę poznawać świat!”. Ten niezwykły świat odkrył, gdy dołączył do wolontariatu więziennego prowadzonego przez siostry Franciszkanki Misjonarki Maryi. Później przyszły kolejne wolontariaty i nowe światy do odkrycia. Był m.in. opiekunem domów dla ludzi wychodzących z bezdomności.

Prywatnie uwielbia aktorstwo, gry planszowe, szachy, sudoku i łamigłówki. Ceni też humor oparty na zabawie słowem.

Pomysł wyjazdu na misje pojawił się kilka lat temu, kiedy poznał dziewczynę wracającą z Kazachstanu, która z radością opowiadała o swoim doświadczeniu misyjnym. To spotkanie zaszczepiło w nim pragnienie wyjazdu i odkrywania „nieznanych światów”. W tamtym czasie nie mógł sobie pozwolić na taki wyjazd. Rok temu zauważył, że wszystko, co kiedyś powstrzymywało go przed wyjazdem, jest już nieaktualne i doszedł do wniosku, że nie będzie miał lepszej okazji na spełnienie swojego misyjnego pragnienia. Zapisał się więc na wrześniowe spotkanie formacyjne, ufając Bogu, że poprowadzi go w tej drodze i pokaże mu kolejny nieznany świat.

Bartek na Madagaskarze będzie pomagał w placówce salezjanów, gdzie działa szkoła zawodowa, oratorium i dom dla chłopców ulicy ,,Magone”. Jego zadania to nauczanie języka angielskiego, prowadzenie zajęć dla dzieci oraz pomoc w drobnych pracach remontowych.