W ostatnich dniach przez Freetown, stolicę Sierra Leone przeszły ulewne deszcze. Drogi zamieniły się w potoki, zalanych zostało wiele domów. Możliwe są lawiny błotne, które mogą doprowadzić do katastrofy.
Pora deszczowa trwa w Sierra Leone 6 miesięcy, jednak w ostatnim czasie deszcze były intensywniejsze. We Freetown brakuje rowów deszczowych lub innych odwodnień wzdłuż dróg. Według dr Sillah Kargbo, byłego doradcy prezydenta ds. Zasobów wodnych i infrastruktury wodnej Freetown jest najbardziej deszczową stolicą kraju na świecie, ze średnią opadów wynoszącą 5000 mm rocznie. Sytuację mogły też pogorszyć niekontrolowane i nielegalne wycinki lasów z okolicznych wzgórz pod nieplanowane budowy domów mieszkalnych.
14 lipca Rada Miejska Freetown ostrzegała i wzywała mieszkańców, zwłaszcza na terenach narażonych na powódź do zachowania czujności, szczególnie w nocy. Miasto stara się oczyszczać zablokowane przepusty i rynny. Gdy woda opada czyści ulice z piachu, błota i śmieci.
– Z powodu deszczu najbardziej będą cierpieć biedni. Dzieci ulicy, którym pomagamy są bezpieczne, teraz przebywają w nowo wybudowanych budynkach poza miastem – informuje ks. Sergej Goman.
Według misjonarza 1/3 miasta może ucierpień przez powodzie i tym mieszkańcom trzeba będzie pomagać.
–Jeżeli ktoś z naszych parafian lub młodzieży w centrum znalazł się w trudnej sytuacji, staramy się pomagać. Ostatnio dwóch uczniów miało problem z dotarciem do szkoły, bo nie miało butów. Kupiliśmy im gumowe kalosze.
W ostatnich latach do katastrofy lawinowej z powodu ulewnych deszczy i powodzi doszło w 2017 roku. Zginęło wtedy ponad tysiąc osób, głównie dzieci i osób starszych. Budowa systemów odprowadzających wodę jest bardzo kosztowna.
opr. M.T
Źródło:
ksiądz Sergej Goman
www.thesierraleonetelegraph.com