W Etiopii potrzeby i zdanie kobiet znaczą bardzo niewiele. Niestety szacuje się, że w ciągu roku około 11 000 kobiet i dziewcząt umarło w trakcie porodu. Wskaźnik śmiertelności wśród noworodków też jest wysoki.

 

Dziewczynka to jeszcze problem

O trudnej sytuacji kobiet w Afryce wiadomo od wielu lat. Brak dostępu do edukacji, szybkie wydawanie dziewcząt za mąż, okaleczanie narządów płciowych to najpoważniejsze problemy afrykańskich kobiet. W większych miastach sytuacja już się zmienia. Coraz częściej kobiety mogą same decydować o sobie, studiują i pracują. Jednak w wioskach i w mniejszych miejscowościach ich życie często uzależnione jest od decyzji ojca lub najstarszego mężczyzny w rodzinie. Podobnie jest w Dilla. Dziewczynki mają ograniczony dostęp do edukacji. W mentalności tamtejszych ludzi mają one zajmować się domem, a nie nauką i później pracą. Ich podstawowym zadaniem jest sprzątanie, gotowanie, przyniesienie wody i drewna na opał, opieka nad młodszym rodzeństwem. Mężczyźni nie chcą być w żaden sposób zależni od kobiet, one nie mają nic do powiedzenia, nie decydują o sobie i nie mają własnych pieniędzy. Najgorsza jest sytuacja na wsiach, gdzie dochodzi nawet do ataków na dziewczynki, które chodzą do szkół. Nawet jeśli rodzice chcą, żeby ich córka chodziła do szkoły, boją się, czy ktoś nie zrobi jej krzywdy. Są one wyśmiewane, wyzywane i prześladowane przez chłopców w szkole i dorosłych, którzy widzą je w drodze do szkoły. Dlatego internat dla dziewcząt prowadzony przez siostry salezjanki, to odpowiedź nie tylko na problem ubóstwa wielu rodzin, lecz także na patologię społeczną.

Kobiety w domu pracują ciężko, noszą wodę, sprzątają, wychowują dzieci, troszczą się o jedzenie, ale wystarczy decyzja mężczyzny i ona może stracić cały swój dobytek. Są wypędzane, zdradzane i porzucane. Jednak przy wsparciu innych osób, ich życie wraca do normy. Pomocy potrzebują przede wszystkim kobiety w ciąży i młode matki, które są samotne.

Kobiety w ciąży

Aż 40% dziewcząt wychodzi za mąż przed ukończeniem 18. roku życia, a 21% z nich już urodziła dziecko (dane z grupy 20-24 lata, UNICEF 2018). Na wsiach dziewczyny nie tyle są wydawane za mąż, co właściwie sprzedawane bogatym rodzinom. Rodzice potrafią otrzymać za córkę 50 krów posagu. Czasami ma ona zaledwie 12-13 lat. Nie jest jeszcze gotowa do małżeństwa, jednak mało kto bierze to pod uwagę lub się tym przejmuje.

Szacuje się, że każdego roku w Etiopii około 11 000 kobiet i dziewcząt umiera w czasie ciąży i porodu. Według zebranych danych w 2017 roku 401 na 10 000 kobiet umierało w czasie ciąży i porodu. Jednym z głównych tego powodów jest brak podstawowej opieki zdrowotnej. Do tego dochodzi brak wartościowego jedzenia, zanieczyszczona woda, brak możliwości dbania o higienę i odpoczynek, a także inne choroby. Szpital w Dilla jest w bardzo tragicznej sytuacji. W środku jest brudno i nieprzyjemnie pachnie, wręcz śmierdzi. Nie ma lekarza specjalisty. Przychodzą tu biedni ludzie z miasta i wiosek, bo nie stać ich na wizytę w prywatnych przychodniach. Jest jeden ambulans, który z przyczyn technicznych za jednym razem może przejechać 150 kilometrów. Mimo tragicznych warunków, za wszystko trzeba płacić, przy tym na wszystkich szczeblach mamy do czynienia z korupcją.

Martwią statystyki dotyczące noworodków i niemowlaków. Według zebranych danych opublikowanych w 2018 roku 28 na 1 000 noworodków, czyli przed ukończeniem 28. dnia życia umiera. 39 na 1 000 niemowlaków umiera po 28. dniu życia. Wskaźnik śmiertelności wśród dzieci poniżej 5. roku życia wynosi 55 na 1 000. Szacuje się, że w ciągu jednego roku zmarło 191 047 dzieci poniżej tego wieku.

Poznaj historię Hamsalu

Hamsalu musiała uciekać z wioski razem z córką, swoją mamą, siostrą i bratem. Mieli tam mały dom i kawałek ziemi, ale starszy brat wdał się w bójkę i zabił mężczyznę. Poszedł do więzienia, ale rodzina zmarłego mogła chcieć się zemścić. W Etiopii prawo zemsty dalej obowiązuje. Cała rodzina trafiła do Dilla. Mitika, córka Hamsalu trafiła do przedszkola sióstr salezjanek. Kobieta prosiła o pracę. Siostry znalazły jej jakieś lekkie zajęcie, bo Hamsalu nie do końca dobrze funkcjonuje. Nie jest zbyt zaradna, nie umie zająć się domem i nie ma własnego zdania. Siostry pomagały jej w podstawowych sprawach. Mieszkała razem z całą rodziną w jednym wynajmowanym pokoju, bez okien i podłogi. Mimo przestróg zaczęła spotykać się z mężczyzną. Zaszła w ciążę. Mężczyzna zachorował. Pewnego razu, gdy s. Helena Kamińska odwiedziła ich, to ten mężczyzna leżał na ziemi. Bolało go ucho. Miał przyjść do przychodni prowadzonej przez siostry salezjanki, ale rodzice zabrali go do siebie. Bali się, że jak umrze, to nawet nie będą o tym wiedzieć. Hamsalu musiała radzić sobie sama. Zbliżał się termin porodu. Kobieta dalej otrzymywała pomoc od sióstr.

Pewnej nocy Hamsalu urodziła w szpitalu bliźnięta, rano wypisano ją do domu. S. Helena dowiedziała się o tym.

– Wzięłam trochę ubrań dla niemowlaków, fafę i mleko. Poszłam do niej. Wyglądała bardzo źle. Siedziała na ziemi, dzieci trzymała na rękach. Wyglądała tragicznie. – s. Helena po latach doskonale przypomina sobie ten widok.

Przez lata dokładała wysiłku, żeby starsza córka i bliźniaki Hamsalu ukończyły szkołę. W tej chwili bliźniaki są w przedszkolu sióstr. Dostają śniadanie, a o 12.00 przychodzą do sióstr na obiad.

– Staramy się zapewnić im edukację. Tylko w ten sposób mogą wyjść z nędzy, bo żyją naprawdę w okropnej biedzie – opowiada s. Helena.

Siostry chcą wybudować mały dom dla tej rodziny, ale obawiają się, że potem kobieta zostanie wypędzona przez brata. Takie jest prawo, a wtedy ona wyląduje z dziećmi na ulicy. W ostatnich tygodniach Hamsalu podupadła mocno na zdrowiu. Zamieszkała u sióstr, bo potrzebuje odżywczego jedzenia.

Młode matki często pozostawione są same sobie. Nikt nie przejmuje się ich losem i nie walczy o ich prawa. Mężczyzna nie ponosi żadnych konsekwencji za złe traktowanie żony. Czasami zdradza swoja żonę, odchodzi do innej kobiety i nie ma przy tym żadnego poczucia winy. Dlatego tak ważna jest pomoc opuszczonym kobietom w ciąży. To dla nich może być jedyna szansa na urodzenie zdrowego i silnego noworodka, a także zwiększenie szans na jego dalsze życie.

Wpieraj kobiety w ciąży i młode mamy z Dilla poprzez akcję FAFA dla DILLA

Magdalena Torbiczuk