POLUBIĆ SPOWIEDŹ

 

Chyba każdy z nas bał się czasami spowiedzi. Szczególnie, gdy czegoś się wstydziliśmy. Może awantury i krzyku, kłamstwa, wrednych myśli o kimś. Trudno wtedy iść i przed spowiednikiem wyznać szczerze co było grzechem. Nie usprawiedliwiać się, nie szukać wymówek, a przyznać do zła i słabości. Zdarza się, że odsuwamy pójście do spowiedzi albo że rezygnujemy z niej całkowicie. Łatwo lub przyjemnie jest popełniać grzechy, ale trudno je wyznawać. Pojawia się wstyd nie do przezwyciężenia. Wiem, że Bogu to wszystko zawsze wyznaję, ale w konfesjonale zawsze jest człowiek. Często boję się, jak on na moje wyznanie zareaguje. Zdarza się, że spowiednik będzie bardziej sędzią niż narzędziem Miłosiernego Ojca, i może zniechęci mnie do spowiedzi. To dla nas trudne.

Ks. Bosko od początku swojej pracy z dziećmi i młodzieżą zwracał uwagę, na to jak ważna jest spowiedź. Wiedział, że chłopcy, którzy przychodzili do oratorium to sieroty pozostawione samym sobie. To dzieci Valdocco, przedmieść przeżywającego rewolucje przemysłową Turynu. Ks. Bosko mówił o nich, że w wieku 12-14 lat chodzili do miejsc, w których nigdy nie powinni się znaleźć, uczestniczyli w wydarzeniach, które zostawiały skazę na całe ich życie. Byli świadkami morderstw i rozbojów wśród najbliższych. Mieszkali w dużych pomieszczeniach, razem z dorosłymi, również małżeństwami, które nie odczuwały żadnego oporu wobec swojego życia intymnego. Młodzi chłopcy chodzili do domów publicznych, miejsc, gdzie uprawiano hazard i pito alkohol. Potrzebowali pomocy, której ks. Bosko im udzielał. Porządkował ich życie, aby nie skończyli go w i tak przepełnionych więzieniach Turynu. Słuchał, ale nie oceniał. Przygotowywał ich do spowiedzi i sam ich spowiadał. Mówili mu wszystko, prosili o pomoc, bo chcieli dobrze się wyspowiadać. Spotykali w spowiedzi Boga, który oczyszczał ich życie i dawał pomoc do poprawy życia.

Czy ja umiem też nie oceniać siebie i innych? Co jest mi potrzebne, aby pokochać spowiedź? Wierzyć w to, że spowiadam się dobremu Bogu i od Niego chcę usłyszeć wszystkie potrzebne mi słowa. Jeśli spowiednik mi w tym pomoże, to dobrze. Jeśli nie, to i tak potraktuję to jako lekcję życia i wiary.

 

ks. Andrzej Wujek, Magdalena Torbiczuk
czytał Patryk Roszkowski