Przedstawiam Wam Pitera o najpiękniejszych oczach na świecie. Ma spojrzenie przepełnione bólem, wywołujące natychmiastowy odruch miłości.

Zobaczyłam go pierwszy raz w tłumie dzieciaków, wycofanego i skromnego, od razu ugięły mi się kolana. Niektórzy złośliwie zabierali mu kredki, kiedy kolorował albo nawet krzesełko, na którym siedział… Nie zaprotestował ani razu, nie powiedział ani słowa, nie reagował. Postanowiłam więc zostać jego aniołem stróżem i pilnowałam, żeby dzieci przez resztę dnia mu nie dokuczały.
Wychodziłam z siebie – próbowałam go rozmieszać, łaskotać, zagadywałam po polsku, angielsku, nawet w bemba – nic. Mur, beton.
W końcu odpuściłam i tylko siedziałam przy nim.

W którymś momencie, kiedy wyszliśmy już z oratorium, usiedliśmy w grupce, wzięłam go na ręce i zaczęłam kręcić się z nim w kółko. Uśmiechał się tak szeroko i pięknie, że aż zaszkliły mi się oczy. W końcu jeden ze starszych chłopców powiedział, że Piter jest głuchoniemy.
Serce pękło mi na pół, kiedy zrozumiałam czemu mnie „ignorował”.
Wszystkie trzy bardzo nieprofesjonalnie się rozpłakałyśmy, a w jego oczach pojawiło się znów spojrzenie pełne bólu i niezrozumienia, szybko odszedł za drzewo i nie chciał już więcej nikogo widzieć.
Dzieci nazywają go „mango” – coś pokroju obrzydliwego stwierdzenia „roślinka” używanego czasem względem osób niepełnosprawnych.
Ale jeśli jesteście ze mną wystarczająco długo, to wiecie, że to mój ulubiony owoc.

Przez kilka następnych dni nie przychodził do oratorium, ale teraz kiedy znów się pojawił, uśmiech nie schodzi mu z twarzy, trzyma mnie za rękę, kiedy wracamy do domu albo wspina się na moje plecy jak na drzewo, bez jakiejkolwiek pomocy – to jest niesamowite.

Nie można mu pomóc, zabierali go już do szpitala i robili kilka prób. Rodzina się nim nie przejmuje zupełnie.
W takich momentach rozkładam ręce i czuję się bezradna.
Gdybym tylko mogła, wzięłabym go ze sobą do Polski bez chwili zastanowienia.
Tymczasem jeszcze przez chwilę będę tu z nim i dla niego. A przy wyjeździe pęknie mi serce.

Julia Walach
Mansa, Zambia