Złote czasy Wenezueli

Wenezuelczycy mają świeżo w pamięci złote czasy swojego kraju, kiedy 3 razy do roku wyjeżdżali na wakacje. Każdy członek rodziny miał wtedy swój samochód. W Caracas żyło się jak w Arabii Saudyjskiej, przyjeżdżali ludzie z całego świata. Obecnie na podwórkach stoją zardzewiałe, nieużywane mercedesy, chevrolety. Na co dzień nadal służą im dobrej jakości lodówki, miksery z lat 70-tych, 80-tych. Kochają swoją muzykę, kulturę. W soboty i niedziele zakładają czyste ubranie, tańczą, śpiewają. Świętują. „Dzieci do szkoły ubierają pełne buty, długie spodnie i długie rękawy. Wszystko jest wyprasowane, czyste. Nie poznasz, że to dziecko na co dzień mieszka w blaszanym szałasiku.” Siostra Marzena Kotuła opowiada, że była w oratorium dziewczynka ubrana odświętnie, w ślicznych lakierowanych bucikach zimowych, mimo upalnej temperatury. To były jedyne czyste i ładne buty, jakie ma, więc założyła je do wyjścia. Podobno, gdyby spotkać ją kręcącą się wokół domu, zobaczylibyśmy ją w brudnej koszulce. Żyją latami świetności i nie zgadzają się na zmiany tego poziomu. Starają się zachować tyle, na ile ich stać.

Teraz jest dobrze, gdy mają jeden motor na wszystkich w rodzinie. Pan Pedro, ma ok 45 lat i troje dzieci, pracuje od rana do nocy. Opowiadał s. Marzenie jak wyglądało kiedyś życie. „Miałem jeepa i miałem samochód na niedzielę. Mieliśmy wszystko. A teraz ledwo mnie stać na paliwo, żeby dojechać do pracy i mam motor.” Każdy kto ma motor, po pracy dorabia jako taksówkarz, żeby zarobić dodatkowego dolara na życie. Aktualnie wszyscy obcokrajowcy wyjechali. Wenezuela została z przyjaźnią kubańską. Kuba wysyła tu swoich lekarzy, którzy są jedynymi lekarzami w każdej miejscowościach, a ich gabinety znajdują się przy budynkach wojskowych. Pracują tu m.in. w zamian za ropę, która za darmo płynie na Kubę.

Realia edukacji

Aby zmiany mogły nastąpić, potrzebna jest dobra edukacja nowych pokoleń. Obecny poziom edukacji w Wenezueli jest tragiczny. „W Puerto Ayacucho jedyna szkoła, która funkcjonuje od poniedziałku do piątku i wszystkie klasy mają lekcje codziennie – to nasza szkoła, czyli Technikum Mazzarello. W szkołach państwowych zajęcia lekcyjne trwają 2 dni w tygodniu. I to jest wszystko po okresie 2-3 lat pandemii i zeszłym roku, kiedy przez protesty nauczycieli, którzy nie chcieli pracować za 5 dolarów, nie było jej do maja br.” – mówi s. Marzena. W czasie protestów, gdy część nauczycieli odmówiła pracy, dochodziło do kuriozalnej sytuacji. Po porannych apelach uczniowie klas, których nauczyciel nie stawił się do pracy, wracali do domu. Co dzień nowa loteria – która klasa nie będzie miała dziś zajęć.

Do 6 klasy dzieci uczą się w szkołach podstawowych, zlokalizowanych najczęściej bliżej swoich miejscowości. Potem, gdy to możliwe, przenoszą się do większego miasta jak Puerto Ayacucho i uczą się w szkole średniej. Czasem droga do internatu zajmuje im 10 dni płynięcia łódką – bongo. W szkole Salezjanek jest ok 1000 uczniów. Mogą tu zdobyć zawód nauczycielki, pielęgniarki czy pracownika administracji. Dziewczęta, jeżeli dotrwają do końca, często wracają do swoich wspólnot i tam są pionierkami edukacji. Duża liczba dziewcząt jednak nie kończy edukacji, zachodząc w ciąże w młodym wieku 14-ście, 15-ście lat.

Nie rzadko się zdarza, że młodzi dla bezpieczeństwa bytu i odpowiedniej pensji, która pozwoli im przeżyć miesiąc i wykarmić rodzinę, po szkole rozpoczynają pracę w wojsku, policji czy służbach rządowych. Wielu młodych chłopców, w mundurach i z karabinami, stoi na ulicach Caracas.

Perspektywa na przyszłość

Jednak w młodych jest nadzieja na zmianę sytuacji w kraju. Liczą na te 8 mln ludzi, którzy wyjechali z kraju i są ogromną siłą, która może zmienić kraj w dobrym kierunku. W minioną niedzielę odbyły się prawybory opozycji, które wygrała Maria Corina Machado. Zapowiedziała walkę z „tyranią władzy” oraz ku „Wenezueli z solidnymi liberalnymi wartościami etycznymi”. Jeżeli przyszłoroczne wybory prezydenckie, jak obiecuje rząd będą demokratyczne, ma ona dużą szansę by wygrać z obecnym reżimem. Obecne władze obiecały, że nie będą blokować startu żadnemu z kandydatów, mają też uwolnić więźniów politycznych, w zamian USA obiecuje zawiesić sankcje. Wenezuela ma realną szansę wyjść z gospodarczego kryzysu.

 

W Tygodniu Misyjnym prowadzimy zbiórkę na wyżywienie dla dziewcząt i co tygodniowy posiłek dla dzieci z oratorium, na placówce salezjanek w Puerto Ayacucho.

Dołącz do naszej akcji POSIŁEK DLA WENEZUELI!