Na misji widzę moc sakramentów, zwłaszcza sakramentów chorych. Raz zostałem wezwany do umierającej osoby. Miała pewien rodzaj choroby wewnętrznej, cały brzuch wypełniony wodą. Udzieliłem jej Chrztu Świętego. Od tamtej pory choroba zaczęła ustępować, osoba ta, żyje do dziś.
Cudem jest, że mimo wojen domowych, trudności, głodu, niektórzy potrafią skierować swoje drogi do kościoła, modlić się, aby Bóg im pomógł w przeżyciu tych sytuacji. To nie jest łatwe w krajach gdzie jest niebezpiecznie. Cudem jest, że mimo zamieszek i wojen domowych, chrześcijanie nie tracą wiary.