Witajcie Drodzy, jak się macie?

Obostrzenia spowodowały wiele zamieszania i opóźnień w naszej pracy z uczniami. Ufam jednak Bogu i nie tracę nadziei na lepsze dni, czego i Wam życzę. Szkoły zostały zamknięte w marcu 2020 roku, uczniom nie pozwolono nawet dokończyć trymestru. Ponowne otwarcie szkół było odraczane. Ministerstwo Edukacji w porozumieniu z prezydentem zezwoliło wznowić lekcje z dniem 01.02.2021 roku. Od dłuższego czasu przygotowywałyśmy pomieszczenia do powrotu uczniów do klas. Musimy przestrzegać reżimu sanitarnego i stosować się do nakazów władz, w przeciwnym razie placówka nie będzie mogła pracować.

Zamknięcie placówek edukacyjnych w marcu 2020 r. spowodowało, że uczniowie zostali
w domach bez możliwości nauki zdalnej. Wielu ich rodziców straciło pracę, źródło codziennego utrzymania. Ludzie pukali do misji, prosząc o jedzenie. Uruchomiliśmy program dożywiania. W pierwszej kolejności starałyśmy się pomagać naszym podopiecznym będącym w największej potrzebie. Jestem ogromnie wdzięczna za pomoc dla uczniów z Thornpark. Kilkoro z nich napisało do Was listy.

Z modlitwą,

s. Ireen Kapisha FMA
Thornpark, Zambia

Listy naszych podopiecznych

Mam na imię Anna, lat 17. Zdecydowałam się napisać, gdyż pragnę podziękować za opłacanie mojej szkoły. Niechaj Miłosierny Bóg będzie z Wami. Jestem wdzięczna za wszystko, co dla mnie robicie. Mieszkam z babcią, która nie jest w stanie opłacać mi czesnego. Rodzice zmarli, kiedy miałam 5 lat. Jedyną osobą, która wówczas zatroszczyła się o mnie, i trwa to dotąd, jest babcia. Dzięki łasce Boga Wszechmocnego nie chorujemy, czujemy się dobrze. Modlę się, żeby Bóg Was chronił i nikt nie zachorował. Jestem wdzięczna, bo robicie to, czego nikt dla mnie dotąd nie zrobił.

***

Dziękuję za Państwa życzliwość. Zaakceptowaliście mnie i opiekujecie się jak synem. Daliście nadzieję, kiedy już ją niemal straciłem. Dodawaliście odwagi w czasie zniechęcenia, kiedy nikt nie był w stanie posłać mnie do szkoły ani wesprzeć. Jestem wdzięczny, że okazaliście się jak aniołowie, których Bóg wysyła do bezradnych, opuszczonych dzieci. Dajecie im siebie, żeby pomóc. Nawet jeśli wciąż są śmiertelne choroby, na które możemy zachorować, jesteście wciąż przy nas. Dominic.

***

Ja, Vainess, urodziłam się 18 lat temu w chrześcijańskiej rodzinie i zostałam ochrzczona w Kościele Katolickim w Parafii Św. Piotra. Mam trzech braci. Od urodzenia mieszkałam z mamą, która wówczas była sama, ponieważ ojciec zmarł w 2004 roku. Mama była wykształconą osobą i opiekowała się mną i braćmi. Niestety, w 2009 roku, kiedy byłam w 1 klasie, straciłam ją. To był czas ogromnego bólu. Zaraz po jej śmierci rodzina zdecydowała, że będę mieszkać u młodszej siostry mamy w Kabangwe. Ona miała męża muzułmanina i własne dzieci. Starszyzna uważała, że dzięki temu, iż jest zamężna, będę miała najlepsze warunki do rozwoju i wychowania. Tam dorastałam, chodziłam do meczetu z pozostałymi członkami rodziny. Uczyłam się od klasy 1 do 7. Ale potem, z powodu trudności finansowych, musiałam odejść z jej domu. Wtedy zabrała mnie starsza siostra taty i opiekowała się mną od klasy 8 do 10. Po tym okresie, z powodu różnych okoliczności i trudności finansowych, wróciłam do Garden, gdzie żyli moi 3 bracia. Tam mieszkałam przez cały trzeci trymestr. Starszy brat, Thabo, był nauczycielem w szkole społecznej, ale nie mógł posłać mnie do szkoły. Wtedy siostry przyszły z pomocą; brat przedstawił mnie salezjankom, a ja nakreśliłam naszą sytuację. Od tamtej pory życzliwie przygarnęły mnie i umieściły w społecznej szkole Thornpark. Jestem wdzięczna za pomoc i będę się starała z całych sił, by były ze mnie dumne i żeby ich trud nie poszedł na marne.

***

Drodzy Dobrodzieje, w imieniu rodziny i własnym dziękuję za pomoc w edukacji. Może wiecie, że w Zambii ponad 30% dzieci pochodzi z domów, w których występują skrajne trudności ekonomiczne. Rodzice nie mają środków na odpowiednią ilość jedzenia dla siebie i dzieci. Rząd nie ma funduszy na wspieranie ubogich uczniów, więc sponsorzy są naszą jedyną nadzieją. Dzięki Waszym wysiłkom i własnej pracy, osiągnąłem tak wiele. Niechaj Pan obdarzy Was siłą i możliwościami, gdy wstawiacie się za najmniejszych, takich jak ja. Z serdecznymi pozdrowieniami, Nason.

***

Dzięki łasce i miłosierdziu, jakie mi okazujecie, mogłam uczyć się w szkole podstawowej. Potem z powodu pandemii zamknęli nam szkoły. Jestem obecnie w 8 klasie. Dzięki łasce Wszechmocnego nikt nie jest chory. Módlcie się za nas, my będziemy modlić się za Was także. Mieszkam z babcią, która nie ma możliwości opłacić mi szkoły, sprzedaje jedynie węgiel drzewny na opał. Rodzice zmarli, gdy miałam 6 lat, ale Bóg pobłogosławił mi, dając Was jako Opiekunów, którzy wypełniają swoje zadanie. Dziękuję raz jeszcze, Silvia (18 lat).

***

Pozdrawiam w imię Jezusa Chrystusa. Moja rodzina i ja pragniemy podziękować za wsparcie mojej edukacji po ukończeniu szkoły podstawowej. Mam teraz możliwość nauki na kursie komputerowym (ICDL – International Computer Driving Licence). Jak wiecie, młodzież w Afryce, również w Zambii, pochodząca ze środowisk mniej uprzywilejowanych, nie ma możliwości edukacji. Może liczyć jedynie na hojność kogoś takiego jak Wy. Jestem wdzięczna, że nie zawahaliście się zainwestować w ludzi takich jak ja, ubogich i z daleka. Modlę się o ochronę nad Wami, Brenda.

Historia wspólnoty w Thornpark

Wspólnota sióstr, tu w Lusace została założona w 1986 roku pod nazwą Maryi Wspomożenia Wiernych. Już w grudniu tego roku został zakupiony dom i przybyły pierwsze salezjanki, głównie z Polski. Nasza misja znajduje się blisko Parafii św. Franciszka Salezego. To pierwszy kościół katolicki w stolicy, zbudowany przez jezuitów w 1922 roku. Od początku 1988 roku jako salezjanki ściśle współpracujemy z parafią.

Stopniowo na misji podejmowałyśmy nowe działania dla dzieci, młodzieży i kobiet, jak: oratorium niedzielne, klub projektowania i szycia odzieży, formację dla kandydatek do naszego zgromadzenia. Pod koniec lat 80. rozpoczęłyśmy kursy krawiectwa dla dziewcząt, komputerowy, naukę pisania na maszynie. Później, wraz z rodzicami, otworzyłyśmy szkołę dla uczniów starszych, którzy, ze względu na wiek, nie mogli być przyjęci do rządowych podstawówek. U nas tacy „wyrośnięci” uczniowie mogli przerabiać materiał z dwóch lat w ciągu jednego roku. To pozwala nadrobić zaległości i zbliżyć się rocznikowo do rówieśników w szkole średniej.