Nazywam się Agata i opowiem Wam o moim doświadczeniu z formacją misyjną w Salezjańskim Ośrodku Misyjnym.
Na początku kilka słów na temat – dlaczego?
O Ośrodku Misyjnym dowiedziałam się od swojej rodziny. Gdy byłam jeszcze w szkole, moja siostra cioteczna wyjechała na misje. Było to pierwsze zasiane „ziarenko”. Czas leciał szybko i zanim się zorientowałam, skończyłam liceum, a później również studia pielęgniarskie. Chęć udzielania pomocy i bycia potrzebnym zawsze była dla mnie priorytetem w życiu.
Kiedy zobaczyłam informację, o planowanym nowym roku formacyjnym poczułam, że ziarenko zaczyna kiełkować. Gdy po powrocie z wakacji, zerknęłam na stronę Ośrodka, dowiedziałam się, że ominęłam pierwsze spotkanie. Poczułam rozczarowanie, gdyż w tym momencie mojego życia czułam, że jest to właściwy czas, żeby dać „ziarenku” zmienić się w drzewo. Z lekkim niepokojem napisałam, czy jest możliwość uczestniczenia w formacji od następnego zjazdu. Zgodzili się! Czułam wdzięczność, ekscytację oraz lekki niepokój. Gdy tylko pojawiłam się w ośrodku, cały stres minął. Formując się do wyjazdu na misje, poznałam wiele pięknych i wspaniałych młodych ludzi, dla których wiara i Bóg są na swoim miejscu, czyli na pierwszym miejscu. Rok spotkań i zjazdów wydawał się długim procesem, jednak po każdym kolejnym spotkaniu czułam, że chcę i otrzymuję więcej niż mogłabym się spodziewać. Możliwość dzielenia wiary z innymi zwłaszcza w dzisiejszych czasach jest czymś równie niespotykanym co pięknym.
Zjazdy formacyjne pokazały mi również ogrom potrzeby miłości, jaki z pomocą Boga – możemy jako wolontariusze – zapełnić w dzieciach i młodzieży, do których zostaliśmy posłani. Radość oraz ekscytacja, jakie towarzyszyły mi podczas pierwszego zjazdu, uderzyły ze zdwojoną siłą, gdy otrzymałam pozwolenie na wyjazd. Nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że Pan Bóg podlewa moje „ziarenko”, dając mu możliwość wzrostu.
Mam nadzieję, że po powrocie z misji będę mogła powiedzieć, że moje „ziarenko” jest już drzewem, w którego cieniu wytchnienie mogą znaleźć inni ludzie. Proszę, módlcie się za mnie oraz za Radka, który razem ze mną będzie posługiwał w Makululu.
Z Panem Bogiem!
Agata Januszewska