Kochani Dobrodzieje Adopcji na Odległość, od 2007 roku wspieracie dziewczęta z Wybrzeża Kości Słoniowej. Pochodzą one głównie z rodzin będących w trudnej sytuacji ekonomicznej, niepełnych (samotne matki) czy po doświadczeniu przemocy ze strony najbliższych. Porzucone, nawet kilkuletnie, wychodzą na ulicę, gdzie zdobywają jedzenie w śmietnikach lub z kradzieży. Pieniądze na życie pozyskują nawet, sprzedając własne ciało.

W naszym domu mieszkają dziewczynki w wieku od 4 do 18 lat. Mają pełne utrzymanie, opiekę medyczną i wsparcie psychologiczne. Dbamy o dobre zmiany w ich życiu. Każdy dzień ma ustalony porządek i jest wypełniony zajęciami zgodnie z harmonogramem. Po powrocie ze szkoły wychowanki pomagają w pracach domowych. Wyznaczamy im zadania stosownie do wieku i możliwości. Młodsze dziewczęta i te, które wcześniej nie chodziły do szkoły, posyłamy na kursy alfabetyzacji. Starsze uczą się zawodu w naszym centrum o specjalizacjach: krawiectwo, cukiernictwo, pracownik obsługi sekretariatu.

Jeśli dziecko pamięta bliskich i potrafi podać jakiekolwiek dane personalne, staramy się ich odnaleźć i nawiązać kontakt. Choć potrzeba wiele czasu i starań z obu stron dążymy, by docelowo dziecko wróciło do rodziny. Czasem dzieje się to nawet po kilku latach spotkań i mediacji. Bywa jednak, że dziecko nie ma możliwości powrotu, bo rodzice nie żyją, a krewni nie chcą, albo nie są w stanie utrzymać kolejnej osoby. Żyjąc w warunkach skrajnego ubóstwa w dzielnicach nędzy, nie dbają o przybrane dziecko i popychają je do zarobku na ulicy poprzez nierząd.

Większość naszych podopiecznych nie ma jednego z rodziców. Na Wybrzeżu Kości Słoniowej obowiązkiem głowy rodziny jest zapewnienie wykształcenia potomstwu. Tak więc strata ojca w dzieciństwie powoduje, że dziecko nie chodzi do szkoły. Bywa nawet, że jeśli rodzice żyją i córka kończy 16 lat, stwierdzają, że jest wystarczająco dorosła, aby poradzić sobie w życiu. Nastolatki są pozostawione same sobie. Źle dzieje się również, gdy rodzice się rozwodzą lub nigdy nie mieszkali razem, a dziecko wychowywane było przez dziadków czy innych krewnych. Nagłe pozostawienie córki jest jak otwarcie drzwi do prostytucji.

Na liście Adopcji figurują również dzieci ze szkoły podstawowej, którym w zależności od sytuacji rodziny płacimy za podręczniki, przybory szkolne i czesne. Każdemu uczniowi zapewniamy przynajmniej jeden pełnowartościowy posiłek dziennie. Dziewczęta z Centrum Zawodowego pomagają w pracach porządkowych na terenie szkoły, przygotowaniu posiłków na stołówce czy młodszym kolegom w nauce. Niektóre z nich, mimo młodego wieku, są już mamami porzuconymi przez rodzinę i ojca dziecka. Dbamy o ich codzienną egzystencję i dajemy możliwość zdobycia zawodu. Aktualnie mamy 127 wychowanków; w przedszkolu, na kursie alfabetyzacji, szkołach podstawowej, średniej, technicznej oraz pomaturalnej. W obliczu problemów młodzi szybko rezygnują z kształcenia zawodowego. Stale musimy ich motywować i podtrzymywać w wierze we własne możliwości i talenty.

Drodzy Opiekunowie Adopcji, w imieniu dziewczynek z internatu wyrażam głęboką wdzięczność za życzliwość, cierpliwość i hojność. Umożliwiacie im naukę w odpowiednich warunkach, spokoju, rodzinnej atmosferze, w której odzyskują nadzieję, poczucie bezpieczeństwa, wiarę w rodzinę. Świadomość, że ratujemy dziewczęta przed życiem na ulicy, wyzyskiem i odebraniem godności, jest dla nas źródłem radości i motywacją do niestrudzonej pracy.

s. Johanna Denifl
Abidjan, Wybrzeże Kości Słoniowej