Teraz to dopiero było nas dużo! Co za wyjątkowa ekipa, gdzie wszyscy mają ochotę pomagać – zarówno te już dobrze znane osoby, których widok rozwesela serce, jak i nowi uczestnicy, którzy dołączyli do wspólnoty.
Piątkowe popołudnie zaczęliśmy od modlitwy. Później nie zabrakło zabaw integracyjnych poprowadzonych przez Basię Jaśkowiak, dzięki którym mogliśmy się jeszcze lepiej poznać. A wieczorem słówko na dobranoc, którym podzielił się z nami brat Karol Domagała. Po oficjalnych punktach programu nastąpił wieczór długich rozmów, które płynęły przy pysznej herbatce i pełnych śmiechu grach. Z każdą godziną tak spędzonego czasu czuliśmy, jak nasza wspólnota jeszcze bardziej się zespala.
Sobotę przywitaliśmy prowadzoną przez księdza Łukasza Dumińskiego Eucharystią, a po śniadaniu czekał nas fascynujący wykład psychologiczny. Dostarczył nam on nie tylko dużo wiedzy, ale także możliwość wejrzenia głęboko w swoje wnętrze. Rozważania prowadzone przez brata Karola Domagałę były pełne mądrości, ale również humoru, który dodawał lekkości temu niebłahemu tematowi. Po obiedzie Paulina Lemańska poprowadziła wciągające zabawy, które na pewno przydadzą się nam podczas misji, zwłaszcza w kontakcie z dziećmi. Dominika Kacperska, Ewa Dardzińska i Marysia Karos podzieliły się swoimi doświadczeniami z wolontariatu na Wybrzeżu Kości Słoniowej, co było wyjątkowo inspirującym świadectwem.
Dzień zwieńczyła adoracja Najświętszego Sakramentu, spowiedź i indywidualne rozmowy z bratem Karolem – idealne „combo” dla umocnienia duchowej strony każdego uczestnika. Na koniec dnia odbyła się wstępna deklaracja każdego z uczestników dotycząca okresu wyjazdu, a także omówienie organizacji świąt Bożego Narodzenia i kolejnego grudniowego spotkania w wyjątkowym, świątecznym wydaniu.
Niedzielę rozpoczęliśmy od Mszy świętej prowadzonej przez księdza Jacka Zdzieborskiego. Po śniadaniu Kasia Andziak opowiadała o swoim wolontariacie w Etiopii i wraz z Albertem Kosińskim przedstawiali nam swoje relacje z półkolonii w Gruzji, które tam zorganizowali z grupą wolontariuszy. Wszystko to zostało dopełnione nauką języka chichewa, prowadzoną przez kleryka Godfreya. Był to świetny element przygotowań do misji.
Na koniec wspólnie zjedliśmy obiad, posprzątaliśmy po intensywnym weekendzie i pożegnaliśmy się z uściskami i obietnicą ponownego spotkania. To był niezwykły zjazd wypełniony duchem wspólnoty, modlitwy, nauki i radości z bycia razem.
Emilia Smagorowicz,
uczestniczka spotkania listopadowego