W tak zwanym Rogu Afryki, na dużej wysokości rozdartej Wielkimi Rowami Afrykańskimi leży niezwykły kraj – Etiopia. Wysokość położenia geograficznego sprawia, że klimat, choć tropikalny, nie jest nieznośny. Miejsce położenia sprawia, że kraj ten jest rajem dla antropologów. To tam współcześni naukowcy znaleźli i nadal odnajdują, szczątki praczłowieka.

 

Osobliwości etiopskie

Jest jednym z najstarszych państw na świecie, ma ponad 3 tysiącletnią historię. Według legendy, władcy Etiopii wywodzą się od syna królowej Saby i króla Salomona. Jest jednym z najstarszych niepodległych państw w Afryce. Pięknie rozwijało się w XIX w mając przez wiele lat mądrego cesarza. Skutecznie opierało się wpływom i naciskom zarówno ze strony muzułmańskich sąsiadów, jak i europejskich kolonistów. Pełną suwerenność uzyskało w 1954 roku.

Jest to kraj, który przeżył jeden z największych w historii konfliktów o podłożu kolonialnym. Były to dwie wojny włosko-abisyńskie (Abisynia to dawna nazwa Etiopii), z których pierwsza, pod koniec XIX w, była wygrana przez Etiopię. Historia nie bez złośliwości odnotowała spektakularne zwycięstwo „dzid nad bronią palną”. Potem, w drugiej, przegranej wojnie (1934-36) choć zarówno wojska włoskie jak i etiopskie stosowały okrutne metody walki, to najbardziej zostało zapamiętane użycie przez Włochów broni chemicznej.
Ale także, niestety, jest to kraj, który jako jeden z ostatnich na świecie oficjalnie zniósł niewolnictwo, a jego nieformalna wersja trwa w wielu środowiskach do dziś.

Jest to także kraj, który również dzisiaj zmaga się z handlem ludźmi. Ponadto jest to kraj, który wraz z sąsiadującą Erytreą i Somalią uznany jest za jeden z najbardziej niestabilnych i zapalnych regionów na świecie. Mimo wysiłków rządzących, wciąż pozostaje jednym z najbiedniejszych krajów świata.
I w końcu jest to kraj, który najbardziej kojarzy się z klęskami głodu i umierającymi z głodu dziećmi.

Plemienne konflikty

Dzięki swemu położeniu geograficznemu Etiopia, podobnie jak Kenia, czy Tanzania ma wiele atrakcyjnych parków narodowych, piękną przyrodę, które zwykle przyciągają zachodnich turystów. W internecie można znaleźć wiele ofert położonych w różnych miejscach kraju hoteli i ośrodków wypoczynkowych z atrakcyjnymi cenami. Jednak do Etiopii strach wyjeżdżać. Dlaczego? Jest kilka czynników, które nałożone na siebie dają dramatyczny obraz codziennego życia Etiopczyków. Po pierwsze – dekolonizacja w Afryce przyniosła wzrost tendencji separatystycznych od początku lat 60-tych ubiegłego stulecia. A wiadomo, że Afryka jest bardzo zróżnicowana etnicznie. W Etiopii żyją dwa plemiona dominujące – Oromowie i Amharowie (amharski jest językiem urzędowym), po około 30% ludności oraz dwa inne są mniej liczne – po około 6%. Są to powiązani z Erytreą Tigrajczycy oraz Somalijczycy. Inne plemiona, choć jest ich wiele, są mniejsze liczebnie i nie mają większego znaczenia na arenie politycznej i kulturowej. Choć przynajmniej jedno z nich – Mursi jest znane na całym świecie ze specyficznego rozumienia urody – to w tym plemieniu rozciąga się do niesamowitych rozmiarów przedziurawione małżowiny uszne i wargi.

Jednym z największych problemów Etiopii są jej sąsiedzi. Dostęp do morza, tak ważny dla gospodarki, jest odcięty przez muzułmańską Somalię i zbuntowaną Erytreę. Konflikty z Erytreą i jej plemionami zawsze bardzo boleśnie odbijały się na ludziach żyjących na tym terenie oraz na gospodarce kraju. Decyzja ONZ z 1952 roku o połączeniu Erytrei z Etiopią nie rozwiązała problemu, lecz go podsyciła.

Dopiero w 2018 roku obecny premier Etiopii doprowadził, przynajmniej formalnie, do porozumienia i uwolnił też całe rzesze więźniów politycznych, za co otrzymał w zeszłym roku pokojową nagrodę Nobla. Co nie znaczy, że problemy konfliktów etnicznych skończyły się, czy choćby zmalały. Zmiana na stanowisku premiera, który jest Oromem, w przeciwieństwie do jego poprzedników, jest pretekstem do nowych napięć i walki o dominację w kraju.

Nie rezygnują też Somalijczycy, którzy mają zaplecze w fundamentalistach islamskich. Bliskość granicy północno-wschodniej wystawia Ogaden na łatwy łup. Co prawda obecny rząd deklaruje zdecydowane działania na rzecz jedności Etiopczyków i wyciszenia plemiennych waśni, to jednak wiele wskazuje na to, że te niepokoje wymknęły się spod kontroli i żyją obecnie własnym życiem, napędzane w szczególny sposób drogą internetową. Podsycanie nastrojów i zachęcanie do przemocy owocuje tym, że mniej ważna stała się idea budowania i wspólne dobro obywateli Etiopii. Ważne stało się wyrażanie gniewu z powodu pogarszających się warunków życiowych i przemoc wobec innych. I właśnie ten gniew z powodu panoszącej się w wielu środowiskach biedy spowodował, że przemoc i wzajemna niechęć zatruła również środowiska religijne. W Etiopii około 40% osób należy do Etiopskiego Kościoła Ortodoksyjnego. Muzułmanie stanowią około 30%, zamieszkują bliżej granicy z Somalią i Sudanem Południowym. Wspierani przez sąsiednich fundamentalistów dręczą miejscową ludność innych plemion i innych religii. Szczególnie od połowy 2018 roku narastają w Etiopii akty przemocy wobec chrześcijan – giną zarówno świeccy, jak i duchowni, palone są kościoły.

Niepokoje i lokalne wojny już same w sobie są dramatem dla ludzi żyjących na objętych konfliktem terenach. Na terenach objętych konfliktami ludzie porzucają swoje gospodarstwa (80% ludności to rolnicy i pasterze) i uciekają, albo są wypędzani lub wręcz mordowani. Nie dotyczy to pojedynczych wiosek, ale setek tysięcy ludzi. Wraz z uchodźcami z Sudanu Południowego i Somalii raporty ONZ mówią o dwóch milionach ludzi, którzy z różnych przyczyn musieli opuścić swoje domy. Oczywiście, dwa miliony to niewiele w ponad stumilionowym kraju. Ale przecież chodzi tu o dwa miliony ludzi czyli setki tysięcy rodzin z małymi dziećmi bez dachu nad głową, bez środków do życia, bez perspektyw na lepsze jutro.

Klęski naturalne

Zestawiając powyższe zjawisko z kataklizmami suszy, która nawiedza Etiopię od dawna i bardzo często, a czasem trwa po kilka lat z rzędu (ostatnia w latach 2016-18), nie dziwią klęski głodu.

Raporty FAO i UNICEF z ostatnich lat podają, że kilkanaście milionów ludzi w Etiopii cierpi głód i potrzebuje pilnie pomocy humanitarnej. Rząd etiopski stara się przeciwdziałać tej dramatycznej sytuacji, ale jest bezradny wobec niszczycielskich sił natury. Dlatego woła na arenie międzynarodowej o doraźną pomoc humanitarną, nawiązuje kontakty i współpracę. Obecny premier – noblista odwiedził Polskę w 2018 r. uzyskując pomoc dla rolnictwa i edukacji. Jednak krótkofalowe działania nie rozwiążą problemu głodu w Etiopii. Potrzebne są rozwiązania systemowe, dostosowanie obszarów rolniczych do zmiennych warunków atmosferycznych, właściwa edukacja, szczególnie edukacja rolnicza i duże wsparcie finansowe. Jak donoszą raporty ONZ, w kraju zdecydowanie rolniczym prawie 80% ziem jest zniszczonych przez erozję i niewłaściwe wykorzystanie pestycydów. A to już są skutki niewłaściwej lub niszczycielskiej działalności ludzkiej, która pilnie wymaga weryfikacji.

Ostatni okres jest niezwykle trudny dla gospodarki Etiopii nie tylko ze względu na trwającą 3 lata suszę, lecz także gwałtowne ulewy, które miały miejsce w ubiegłym roku. Dokonały one ogromnych zniszczeń na polach, pastwiskach i w gospodarstwach. W kilku regionach ucierpiało ponad 100 tys. gospodarstw i 100 tys. hektarów pól uprawnych. I nie był to koniec nieszczęść, które nawiedziły ostatnio Etiopię. Po falach deszczów i powodzi nadeszła klęska szarańczy, która w ostatnich miesiącach zniszczyła dosłownie wszystko to, co na polach przetrwało poprzednie klęski. Wilgoć i temperatura sprawiają, że szarańcza mnoży się błyskawicznie. Ratunkiem są opryski środkami chemicznymi z powietrza, co jest kolejnym zagrożeniem dla upraw, zwierząt i ludzi. Nic też dziwnego, że z terenów dotkniętych tą potrójną klęską, ludzie uciekają zwiększając liczbę głodujących uchodźców. Jak wynika z raportu UNICEF z 2019 roku, prawie 5 mln dzieci etiopskich wymagało pilnej pomocy humanitarnej. Jako przyczyny tego stanu rzeczy wskazano konflikty etniczne, suszę i inne klęski naturalne, choroby, a także nieudolną działalność człowieka (złe zarządzanie środkami pomocowymi, wycinka lasów, nieumiejętne gospodarowanie ziemią i środkami chemicznymi). Raport wskazuje na pilną potrzebę dostarczania żywności i wody pitnej, powszechny dostęp do podstawowej edukacji, wsparcie systemowe dla kobiet i dzieci w walce z przemocą.

Taka jest dzisiejsza Etiopia, kraj, który pod wieloma względami w swej długiej historii był wyjątkowy. Dziś jest wyjątkowo tragicznie dotknięty rozmaitymi plagami i woła o pomoc. Trudno jest nam, mieszkającym w komfortowych warunkach i sytych, wyobrazić sobie z czym zmagają się na co dzień etiopskie rodziny. Jak wielka musi być bieda i brak nadziei w niektórych regionach, skoro szacuje się, że około 20 tysięcy dzieci rocznie jest sprzedawanych przez własnych rodziców. Co ich doprowadza do tak dramatycznego kroku? Najlepiej wiedzą to ci, którzy tam wyjeżdżają i przebywają wśród nich, by pomóc. Oddajmy więc im głos…

Ewa Dąbrowska

Źródła:

www.reuters.com/article/us-ethiopia-politics/ethiopia-passes-law-imposing-jail-terms-for-internet-posts-that-stir-unrest-idUSKBN2071PA
pl.wikipedia.org/wiki/Etiopia
www.newsweek.pl/swiat/etiopia-apeluje-o-zywnosc/vq40e7x
reliefweb.int/country/eth
www.aljazeera.com/indepth/opinion/abiy-year-ethiopia-faces-threat-ethnic-conflict-190401081955303.html
afryka.org/zarys-historii-etiopii/
www.bbc.com/news/topics/cwlw3xz047jt/ethiopia