Kochani,
Dziękuję z całego serca wszystkim, którzy pomogli zrealizować Projekt 614 – Odbudowa i budowa nowych domów dla najbiedniejszych mieszkańców Dilla.
Projekt jest ukończony. Rodziny są szczęśliwe, że mogą mieszkać w godniejszych budynkach, gdzie podczas deszczu nie kapie na nos. Żyją bez strachu, że lada chwila dom zawali się na głowę podczas snu. Teraz po kolei opisze poszczególne sytuacje.
Najpierw pani Terfe Shifaraw, która pracuje w kuchni, nie ma przygotowania do zawodu i poprosiła o wybudowanie dwóch pokoi dla córek. W życiu została oszukana dwukrotnie. Teraz sama wychowuje swoje córki. Stara się jak może, by dać im wyżywienie i wykształcenie. Bardzo docenia wartość nauki. Obecnie córki mieszkają razem z mamą, pokoje zaś są do wynajęcia. To dla tej rodziny dodatkowe źródło utrzymania i mają dzięki temu środki na edukację. Starsza córka, Samrawit, uczęszcza do szkoły średniej. Uczy się dość dobrze. Młodsza zaś, Arsema, po ukończeniu naszego przedszkola uczęszcza do szkoły podstawowej. Obecnie jest w drugiej klasie. Uczy się bardzo dobrze. Jeśli dalej tak będzie, to będzie miała dobrą przyszłość. Mama Terfe jest wdzięczna za pomoc w realizacji swoich marzeń. Samrawit i Arsema otrzymują też wsparcie w ramach Adopcji na Odległość.
Pan Egeremu pracuje jako stróż nocny. Jest ojcem czworga dzieci. Wynajmował domek z ogródkiem. Pewnego dnia właściciel oznajmił, że chce sprzedać wszystko. Pan Egeremu miał do wyboru kupić ten mały dom lub szybko się wyprowadzić. Przyszedł do nas z prośbą o pomoc. Mówił, że połowę może sprzeda i zaraz zwróci część pieniędzy. Kupiliśmy wszystko, ale kiedy tak pojechałam i zobaczyłam ten domek, to pomyślałam, że nie ma jak tego podzielić. Nie ma co sprzedawać. Ten domek jest dość daleko od placówki misyjnej. Trzeba iść kawałek pieszo po wyboistej ścieżce w dół i górę. Cała rodzina jest teraz szczęśliwa, bo mieszka na swoim.
Bekele Berasa to ojciec ośmiorga małych dzieci. Kiedyś przyszedł do mnie i powiedział: „Siostro, dach przecieka, ściany dziurawe i błoto odpada. Proszę o pomoc.” Pracował dorywczo za jedzenie dla rodziny. Spali gdzie się dało. Kiedyś nie chciał domu mówiąc, ze jak będę miał dom, to ludzie nie dadzą jedzenia dla dzieci. Po namowie dał się przekonać. Siostry wybudowały mu domek 20 lat temu, który obecnie się walił. Teraz myśli inaczej. Czwórka dzieci jest objęta programem Adopcji na Odległość. Chodzą do szkoły. Docenia naukę. Ma stałą pracę. Jednak pensje ludzi niewykwalifikowanych i ceny żywności nie rosną tak samo. Potrzebuje pomocy żywnościowej. Co tydzień dostaje faffę, by wyżywić najmłodsze dzieci. Niedawno zmarła jego mama, która też otrzymywała od nas faffę. Teraz Bekele jest szczęśliwy, że ma ładny nowy dom, gdzie wszyscy mogą spokojnie spać
s. Helena Kamińska FMA
Dilla, Etiopia