Czasem warto zamilknąć niż powiedzieć o dwa słowa za dużo. Nie jesteś pewny? Sprawdź, zapytaj i upewnij się, że rzeczywistość wygląda tak jak obraz, który stworzyłeś w swojej głowie.

Mój Madagaskarze, często o tobie mówią, jak o raju na ziemi i równie często szydzą z ciebie, jakbyś był zupełnie niewarty spojrzenia.

A ja cię widzę i poznaję. A im bardziej poznaję tym częściej milknę wiedząc jak niewiele jeszcze wiem.

Na początku widziałam Cię przez dzieci bawiące się w oratorium, ten ułamek mojej codzienności, drogę z seminarium do domu wspólnoty i jak dziś się przekonuję – proste zajęcia z angielskiego dla naszych chłopców. I każdego dnia widzę jak ograniczone było to spojrzenie, jak maleńka perspektywa i słowa, które teraz wydają się tak niewystarczające.

Poznaję cię lepiej na każdym samotnym spacerze, kiedy wychodzę poza mury oratorium czy wracam z Marana.
Poznaję cię lepiej w czasie cichych adoracji, gdy wracają wspomnienia z całego tygodnia nad którymi nie miałam czasu się zatrzymać.

Poznaję cię lepiej, gdy kilkanaście razy dziennie słyszę spod mojego okna “ola!” i idę ogarnąć kolejne opatrunki, albo po prostu siedzieć sobie z nimi na ziemi niewiele rozumiejąc. A czasem w tej ciszy rozumiejąc wszystko.

Poznaję cię lepiej kiedy uczysz mnie zostawiać swoje problemy i z uśmiechem iść do tych, na których mi zależy. By po chwili utulić mój ból przez kilkanaście łapek obejmujących mnie ze wszystkich stron.

Poznaję cię lepiej kiedy milknę i zaczynam słuchać. Bo w ciszy mówi serce, a nie tylko głupia głowa.

I buntuję się gdy widzę tylko tą piękną stronę ciebie, którą wyświetla mi algorytm. I buntuję się gdy słyszę, że to tylko “biedny” kraj, wiedząc że sercem jest bogatszy od naszej bogatej Europy.

Nie mów, że wiesz, nie będąc tu nawet przez moment, kiedy ja po pół roku wiem, że wiem tylko kely kely (odrobinkę). I wiele czasu minie zanim zrozumiem odrobinkę więcej.
_
Trudny jesteś czasem mój Madagaskarze, ale nie zamieniłabym cię na nic innego w życiu. Bo Tu naprawdę uczysz mnie życia, choć wydawało mi się, że wiele już zdążyłam się o życiu nauczyć. Uczysz mnie wychodzić poza “ja” bo “my” to najcenniejsze co mogłam dostać.

 

Aleksandra Jarosz,

Pracuje we Fianarantsoa na Madagaskarze