Pierwsze zakażenie COVID–19 w Bangladeszu wykryto 8 marca. Obecnie liczba zarażonych wynosi 39, a zmarłych 5 (dane z 25 marca). Badania przeprowadzane są tylko w Dhace, stolicy kraju. Ludzie boją się nie tylko choroby, lecz także utraty pracy i głodu.

Stwierdzone zakażenia występują głównie u młodych, bo aż 21 osób ma poniżej 40 lat. Stwierdzono również, że tylko 13 osób z całej grupy ostatnio podróżowała, a reszta zaraziła się od nich. Jednak społeczeństwo bengalskie nie do końca zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji i łatwości przenoszenia się koronawirusa wśród ludzi. W minionym tygodniu zmarła pierwsza osoba zarażona COVID–19, a mimo to zorganizowano 19 marca w mieście Raipur muzułmańskie spotkanie modlitewne. Odbyło się ono bez zgody władz. Według szacunków mogło wziąć w nim udział od 10 do 30 tys. ludzi. W ostatnich dniach Światowa Organizacja Zdrowia zwróciła się do Bangladeszu o ogłoszenie stanu wyjątkowego i całkowitej lub częściowej blokady stolicy kraju. Bangladesz jest jednym z najbardziej zaludnionych krajów, więc te działania wydają się być konieczne.

Od 16 marca rząd wprowadził już pewne ograniczenia. Zamknięto szkoły i internaty. Wczoraj, 25 marca, ogłoszono 10-dniowe zamknięcie sektora prywatnego i publicznego, z wyjątkiem służb ratunkowych, obowiązujące od 26 marca do 4 kwietnia. Poproszono ludzi, aby nie wychodzili ze swoich domów, chyba że istnieją nagłe potrzeby, takie jak jedzenie, lekarstwa lub pogrzeby. Premier Bangladeszu Sheikh Hasina zaapelował do muzułmanów w kraju, aby odprawili piątkowe modlitwy w domu zamiast w meczecie. „Nigdy nie wyobrażaliśmy sobie, że nie będziemy w stanie uczestniczyć w piątkowych modlitwach w meczecie”, powiedział Waliur Rahman, mieszkaniec stolicy Dhaki (cytat pochodzi z “Anadolu Agency”). W 165-milionowym narodzie większość to muzułmanie. Biskup zalecił również zamknięcie kościołów dla dużej liczny osób. Ksiądz Paweł Kociołek, który pracuje w Joypurhat podkreśla, że praca i sytuacja na misji jest na razie dobra: “Chłopcy z internatu musieli wyjechać, bo taki był nakaz, szkołę też zamknęliśmy. Nie przestałem odwiedzać chorych na wioskach i szukam osób, które potrafią szyć na maszynie. Kupiłem już dwie maszyny i chcę przygotować dla najbardziej potrzebujących maseczki.”

Agencja Reuters poinformowała, że w bengalskich fabrykach anulowano lub przełożono zamówienia na 138 milionów dolarów. Według danych Stowarzyszenia Producentów i Eksporterów Odzieży Bangladeszu w tamtym roku wartość miesięcznego eksportu wahała się od około 2,7 miliarda do 3,1 miliarda dolarów. Brak zamówień spowoduje gigantyczny kryzys i brak pracy dla 4,1 milionów pracowników.  Brak stabilizacji i pracy podkreśla również ks. Paweł: “Tutaj ludzie, którzy mieszkają blisko placówki misyjnej, są bardzo biedni. Pracują na dniówkę. Jeśli im uda się znaleźć rano pracę, to otrzymają wieczorem wynagrodzenie. I tak codziennie. Żyją z dnia na dzień. Jeśli sytuacja się pogorszy i zamkną zakłady na 2-3 tygodnie, to ludzie przyjdą do nas, na misję i będę prosili o pomoc w wyżywieniu, a także leczeniu. Dlatego już teraz kupiliśmy więcej ryżu i czekamy. Jesteśmy przygotowani na to, żeby pomagać, na tyle, na ile potrafimy.”

Badania na obecność koronawirusa przeprowadzane są póki co jedynie w Dhace, stąd liczba osób zarażonych może być zupełnie inna, niż ta podawana. Ludzie chorują, ale nie wiedzą na co, a co najmniej 663 tys. ludzi przyjechało z zagranicy, bo tam pracowało i przemieszczało się po kraju. “Tutaj w Joypurhat słyszałem, że w szpitalu jest dużo osób z symptomami koronawirusa. Nikt nie robi im testów. Nie wiemy, czy są zarażeni. Czekamy. Proszę o modlitwę i pamiętam o Was w modlitwie.” – prosi ks. Paweł.

 

Źródła:

www.dhakatribune.com/bangladesh/2020/03/23/bangladesh-reports-third-covid-19-death-6-more-new-cases
https://www.dhakatribune.com/bangladesh/2020/03/23/govt-offices-to-remain-closed-till-april-4
www.qz.com/1821511/coronavirus-threatens-jobs-of-garment-workers-in-southeast-asia/
www.aa.com.tr/en/asia-pacific/covid-19-who-asks-bangladesh-to-declare-lockdown/1774758#