Barkot to 4-letnia dziewczynka, która znalazła się na misji ze względu na swoją mamę. Jej mama wyszła za mąż bardzo młodo, jako nastolatka. Kiedy pojawiło się dziecko mąż, zostawił młodą matkę bez środków materialnych i po prostu odszedł. Ta młoda dziewczyna musiała radzić sobie sama. Przyszła więc prosić o pomoc siostry salezjanki dla siebie i swojej małej córeczki. Siostry zajęły się dziewczyną i jej dzieckiem.
Teraz młoda mama uczęszcza do collegium sióstr i uczy się szycia tak by w przyszłości znalazła dobrą pracę, a malutka Barkot została zapisana do salezjańskiego przedszkola.
Michael nie ma rodziców. Jak był malutki rodzice wyjechali w poszukiwaniu pracy i nigdy nie wrócili, nie ma też z nimi żadnego kontaktu. Wychowuje go babcia. Utrzymują się z lichej renty babci, która nie starcza na podstawowe potrzeby.
Yeabsega – rodzice mieszkają w dalekiej wiosce, gdzie nie ma ani szkoły ani przedszkola. Przygarnęła ją ciocia, mieszkająca w Dilla i pracująca w przedszkolu jako pani sprzątająca. Ciocia Tigis poprosiła o pomoc w rejestracji dziecka i tak Yeabsega zaczęła uczęszczać do naszego przedszkola. Tigist pensja jako pani sprzątającej jest bardzo niska, a razem z Yeabsegą wychowuje ona 3 swoich wnucząt. Sytuacja finansowa jest b. trudna. Zdarzało się, że dzieci czasem przychodziły głodne do przedszkola
——————-
Historie opowiedziała nam s. Anna Polak, salezjanka pracująca na placówce misyjnej w Dilla.
Zróbmy dzieciom z Dilla prezent na Boże Narodzenie i zapewnijmy im mleko i bułkę na śniadanie przez pół roku.
Zajrzyj na stronę naszej akcji “Poraduj mleko i bułkę dzieciom w Dilla” :
https://misjesalezjanie.pl/mleko-i-bulka-dla-dzieci-z-etiopii/





