Trudne rozmowy

27 październik

 

Dzień mam pracowity, no i do tego znów w biurze. Od 7 rano są już interesanci. W przyszłym tygodniu będą zwolnienia z pracy, dla innych – końcówka umów, a przecież na spotkaniu personelu o tym była mowa już dwa razy. Dział stolarski zebrał się pierwszy. Chłopcy, bo większość z nich jest młodsza od moich siostrzeńców, zatroskani, co z nimi teraz będzie. Rozmawiałem z kilkoma pojedynczo. Wchodziłem na szczyty empatii, cierpliwości, zrozumienia. Rozumiem aktualnie trudną sytuację, ale i staram się, aby zrozumieli naszą: musimy kontynuować dzieło księdza Bosko, ale nie w takiej formie. Jednym z moich rozmówców był Romain.

– Pamiętam, jak Ksiądz przyjechał 7 lat temu. Jestem jednych z pierwszych chłopców zebranych z ulicy w 2014 roku. Przychodziłem jak większość z nich, proces wejścia w dorosłość – opowiada  – Tyle lat z ks. Bosko: alfabetyzacja, zawodówka, staż, co teraz ze mną będzie?

Jest zmartwiony. Nie wiem co powiedzieć, myśląc o pozostałych i ich potrzebach też mi jest przykro. Po południu ciąg dalszy rozmów, tym razem budowlańcy. Po spotkaniu wszystkich pracowników warsztatów myślałem, że wszystko jasne. Trudna wiadomość sprzed tygodni dociera do świadomości.

Pod koniec dnia przychodzi Fortunat po pieniądze na wpisowe na Uniwersytet. W ramach jednego projektu możemy wesprzeć kilku studentów wywodzących się z ubogich rodzin. Zawiązuje się rozmowa. Fortunat jest młodzieńcem, który był wspierany przez nas. Pochodzi właśnie z biednej rodziny, dlatego jak wielu okolicznych młodych jadł i uczył się u nas, w oratorium. Teraz ma szansę na kontynuację. Chce studiować matematykę. Promyk nadziei pojawił się na koniec dnia.

Ks. Tomasz Łukaszuk
Madagaskar

 

Więcej o kampanii: misjesalezjanie.pl/kampanie/malgaski-dom/