Po wielu perypetiach nasze wolontariuszki z Zambii dotarły do ojczyzny.
W czwartek Monika, Aleksandra, Julia i Joanna wyjechały z Lusaki. Niestety nie chciano ich przepuścić przez Frankfurt. Udało się zmienić trasę lotu przez Wiedeń. Spóźnionym samolotem wyleciały do Addis Abeba i tam utknęły. Czekały na następny lot do Austrii. Kolejne opóźnienie uniemożliwiło tym razem przesiadkę na samolot do Polski. Znowu zmiana lotu i po 48 godzinach całej podróży doleciały na Okęcie. Przywitaliśmy je wraz z rodzinami uśmiechem i kwiatami. Mały poczęstunek w Ośrodku umilił długi powrót do rodzinnych domów.
Julia i Joanna pracowały przez 9 miesięcy na placówce misyjnej w Mansie. Misjonarze prowadzą tu parafię, szkołę i Centrum Młodzieżowe. Wolontariuszki pracowały w oratorium, gdzie organizowały dzieciom czas poza lekcyjny. W przedszkolu prowadzonym przez siostry salezjanki prowadziły także zajęcia artystyczne i ruchowe dla dzieci.
Monika i Aleksandra pracowały w Makululu, gdzie salezjanie prowadzą dom dla chłopców ulicy i szkołę. Wolontariuszki przez 10 miesięcy opiekowały się chłopcami podczas ich codziennych obowiązków oraz w czasie wolnym. Uczyły, dbały o nich i zapewniały opiekę medyczną. Pomagały też misjonarzom w pracy biurowej przy układaniu rachunków, pisaniu projektu i programie „Adopcja na odległość”.
Dziękujemy za ich pracę, czas i energię, które poświęciły dla misji. Życzymy błogosławieństwa Bożego na każdy dzień!
Witamy w Polsce!