Kasama to 200-tysięczne miasto w Zambii, gdzie w 1990 r. siostry salezjanki założyły placówkę misyjną „Laura Centre”. Od początku siostry zajęły się przede wszystkim pomocą najuboższym, szczególnie młodym dziewczętom, które z różnych powodów musiały przerwać edukację.
Podopieczni sióstr salezjanek pochodzą nie tylko z Kasamy, ale także z okolicznych wiosek, położonych w promieniu 5-8 km od misji. Dzięki Darczyńcom programu Adopcja na Odległość setki dzieci korzystają z materiałów do nauki i zabawy oraz otrzymują posiłek. Wciąż jednak brak funduszy, by uruchomić kolejne klasy i opłacać szkołę najuboższym. Publikujemy list s. Godelieve Kayobera FMA, która pisze do nas z Kasamy:
Drodzy Opiekunowie naszej misji Kasama w Zambii,
serdecznie pozdrawiam z Centrum Laury w imieniu dzieci, młodzieży, kobiet z naszego klubu i wspólnoty sióstr salezjanek.
19.03.2020 r., w dniu wspomnienia św. Józefa, podczas Mszy św. modliliśmy się wspólnie o ochronę Was i każdego przed koronawirusem, który zbiera żniwo w wielu państwach świata.
Piszę, żeby podziękować za każdą ofiarę z Waszej strony. Umożliwiacie nam otwarcie się na najuboższych i docieranie przede wszystkim do dzieci i młodzieży.
Sukcesy naszych podopiecznych
Clement. Po ukończeniu przez chłopca szkoły średniej, wysłałyśmy go na kurs do salezjańskiej szkoły stolarskiej w Kazembe. Po trzech latach uzyskał dyplom stolarza. W lutym 2020 roku dostał pracę w Ośrodku Kształcenia Zawodowego w Kasama. Tam prowadzi kursy stolarstwa dla uboższej młodzieży, która nie musi za nie płacić, gdyż są finansowane przez rząd Zambii. Jeśli sprawy ułożą się pomyślnie, będzie mógł utrzymać siebie i pomóc rodzinie. Clement jest nam za wszystko ogromnie wdzięczny. Wiemy jednak, że ten sukces w dużej mierze zawdzięczamy Wam. Chłopak był w programie Adopcja na Odległość od 2008 roku, kiedy miał zaledwie 9 lat (czyli jest z nami ponad 12 lat).
Eunice skończyła trzyletni kurs dla nauczycieli w Kasama College of Education. Jest w Adopcji od 13 lat. Kiedy ją włączałyśmy do programu, miała lat 8, była nieśmiała i zagubiona. Ma ośmioro rodzeństwa. Rodzice są bardzo chorzy. Mamy nadzieję, że wykształci się, dostanie pracę i będzie w stanie im pomóc.
Agness jest młodszą siostrą jednej z sióstr naszej wspólnoty. Z powodu skrajnie trudnej sytuacji ekonomicznej rodziny, nasz przełożony poprosił, by pomóc jej w edukacji. Agnes ukończyła klasę 12 szkoły średniej w 2016 roku. Osiągnęła bardzo dobre wyniki na egzaminie końcowym. Dzięki Waszemu wsparciu, mogła uczyć się wyżej. Dziś jest absolwentką trzyletniej pomaturalnej szkoły pielęgniarskiej w Kitwe. Oto, co do Was pisze:
Mam na imię Agness, lat 23. Pragnę zawiadomić, że pod koniec minionego roku ukończyłam kurs pielęgniarek i położnych w szkole wyższej, w Kitwe. Piszę tych kilka słów do Opiekunów adopcyjnych, by wyrazić wdzięczność za wszystko, co zrobiliście dla mnie w ostatnich latach. Kiedy zdałam egzaminy na kierunek pielęgniarstwa, nie miałam środków finansowych, żeby pokryć opłaty związane ze szkołą i kupić przybory. Obawiałam się, że z tego powodu nie zacznę studiów. Dzięki Łasce Bożej pojawiliście się na mojej drodze i zaczęliście pomagać, płacąc czesne i pokrywając inne dodatkowe opłaty. Wiem, że udzielaliście mi pełnego wsparcia, to jest finansowego i duchowego. Jestem wdzięczna, gdyż uczyniliście mnie tym, kim jestem dzisiaj. Udało mi się zdobyć wymarzony zawód. Niech Bóg Wam błogosławi. Proszę, pomagajcie nadal moim młodszym kolegom. Dziękuję bardzo. Wasza w Chrystusie Jezusie – Agness.
Dorcas jest bratanicą jednej z naszych sióstr. Ma trudną sytuację w domu, wychowuje ją tylko mama. Po 12. klasie szkoły średniej, włączyłyśmy ją do Adopcji. Właśnie ukończyła z powodzeniem dwuletnią pomaturalną szkołę rolniczą. Dorcas ma szansę na pracę. Będzie mogła zaopiekować się również mamą i rodzeństwem.
Samuel jest jednym z dzieci kobiety, którą zatrudniłyśmy do szycia mundurków szkolnych dla naszych uczniów. Niestety, wynagrodzenie jakie możemy jej wypłacać nie pokryłoby wydatków związanych ze szkołą średnią jej syna. Samuel jest wyjątkowo inteligentnym chłopcem. Zaczęłyśmy pomagać mu, gdy był w klasie 8. Dwa lata temu ukończył 12 klasę szkoły średniej z dobrymi wynikami. Następnie dostał się do szkoły pielęgniarskiej w Kasama. Pierwszy rok zaliczył bardzo dobrze, teraz jest na drugim. Mamy nadzieję, że świetnie sobie poradzi i będzie dobrym pielęgniarzem.
Społeczna Szkoła Mornese w wiosce Katongo
Początkowo jeździłyśmy do tej wioski, aby założyć i organizować zajęcia klubu kobiet „Twatasha Women” i oratorium dla dzieci ze szkoły podstawowej. Zorientowałyśmy się, że wiele dzieci przerywa szkołę lub ma bardzo słabe wyniki w klasach końcowych 7-9, gdzie materiał do nauki jest trudny do opanowania. Jednym z powodów gorszych ocen niektórych uczniów była duża odległość między domem a szkołą. Musieli pokonywać ją codziennie pieszo. Zaczęłyśmy więc organizować zajęcia dla uczniów na miejscu. Najpierw stworzyłyśmy klasę 8., a w następnym roku 9. Codzienny przyjazd sióstr do wioski nie jest możliwy, dlatego pomoc wolontariuszy okazuje się bezcenna. Pomagają nam, przejmując obowiązek codziennego prowadzenia lekcji. Zazwyczaj dojeżdżają rowerami lub idą pieszo. Kiedy nie dopisuje pogoda, podwozimy ich samochodem.
Wciąż potrzebujemy dokupić przynajmniej 5 nowych rowerów dla nauczycieli, którzy mogliby dojeżdżać do Katongo, by prowadzić lekcje.
W Katongo jest szkoła podstawowa. Po jej ukończeniu, uczeń może uczęszczać do naszych klas 8. i 9., a następnie kontynuować naukę w mieście, aż do klasy 12. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości uda się zbudować co najmniej 3 sale lekcyjne, aby stworzyć w Katongo pełną szkołę średnią. Uczniów, którzy przykładają się do nauki, a są w trudnej sytuacji ekonomicznej, włączamy do programu Adopcji. Wówczas nie wnoszą opłat czesnego lub innych dodatkowych na przybory szkolne.
Dożywianie
Dzięki środkom od Opiekunów adopcyjnych, możemy zaoferować posiłki wolontariuszom, którzy pracują w Katongo i Centrum Laury. Z misji salezjańskiej w Stanach Zjednoczonych otrzymujemy ryż. Dla każdego dziecka, które przychodzi w soboty pracować na misji, mamy ciepły posiłek. Do tego dokupujemy cukier i napoje, a czasem nawet bułeczki. Dzieci ogromnie je lubią, bo w domach takiego jedzenia nie mają.
Na koniec raz jeszcze dziękuję za wsparcie. Dajecie naszym dzieciom światełko nadziei na godniejsze życie. Niechaj Bóg błogosławi i chroni was od koronawirusa, a wszyscy święci wstawiają się za Wami.
W imieniu wspólnoty salezjanek z Kasama
s. Godelieve Kayobera FMA
Kasama, Zambia