W dniach 13-15 grudnia 2018 roku odbyło się czwarte spotkanie Międzynarodowego Wolontariatu Don Bosco, w którym uczestniczyli kandydaci na wolontariuszy misyjnych.
Spotkanie formacyjne to zawsze czas na poznawanie siebie nawzajem, rozeznawanie powołania, modlitwę oraz wsłuchiwanie się w głos Boży. Jednak grudniowy zjazd różni się od pozostałych. Grudniowe spotkanie Międzynarodowego Wolontariatu Don Bosco to chyba jedno z najbardziej wyjątkowych spotkań podczas całego przygotowania. Czas oczekiwania na narodzenie Chrystusa, w którym wszystkim udziela się świąteczny klimat. Każdy miał okazję ze wszystkimi porozmawiać, jeszcze bardziej się do siebie zbliżyć, złożyć szczere i serdeczne życzenia z okazji zbliżających się świąt, życząc oczywiście wyjazdu na misje i Bożej opieki.
W piątek gościliśmy inspektora, księdza Andrzeja Wujka. Poznaliśmy również „świeżo upieczonego” doktora Justusa Rwiza z Tanzanii, który leczył chorą na malarię mózgową Monikę oraz misjonarza, księdza Andrzeja Borowca, który opowiadał nam o swoim wspaniałym życiu i różnych ciekawych historiach. Pierwszy dzień rozpoczął się tradycyjnie od wspólnej modlitwy oraz dekorowania domu, a zakończył słówkiem na dobranoc ks. Andrzeja Wujka.
Sobotę rozpoczęliśmy Eucharystią, a następnie wysłuchaliśmy prezentacji ks. Andrzeja Borowca. Spotkanie z misjonarzem w moim osobistym odczuciu było wspaniałe i owocne. Myślę, że dla reszty wolontariuszy również. Ks. Andrzej epatuje optymizmem oraz radością. Opowiadał o swojej misji na Kubie, gdzie tworzył ośrodek wraz ze studiem nagrań oraz pracy z dziećmi i młodzieżą w Boliwii. Mówił o zwyczajach, jakie panują w obydwu tych krajach, codziennym życiu i misyjnych trudach. Wspomniał również o swoim doświadczeniu życiowym przed wstąpieniem do zakonu, pracy w fabrykach włókienniczych w Łodzi, karierze w zespole rockowym oraz narzeczeństwie, które musiał zerwać.
Ksiądz Tomasz w trakcie konferencji wypowiedział kilka trudnych słów zmuszających do refleksji i głębokiego zastanowienia się na samym sobą. Mówił o uczuciach, których doświadczamy i czym są one dla nas. Skłonił nas do pracy nad sobą, myślenia i analizowania tego, co doświadczamy i czego pragniemy.
Ważnym punktem dnia było spotkanie opłatkowe, wspólne życzenia oraz posiłek i kolędowanie w nastroju ciepła i bliskości. Po nieszporach odbyły się długo wyczekiwane jasełka w dość nietypowej konwencji, ale oczywiście zmierzające do najważniejszego wydarzenia, czyli narodzin Jezusa Chrystusa. Dzień zwieńczyły słowa doktora Justusa Rwiza, który wypowiedział nawet parę słów po polsku. W trakcie spotkania każdy miał także okazję porozmawiać z Justusem i zapytać go o realia Tanzanii oraz dowiedzieć się czegoś o nim samym i jego życiu.
W ostatni dzień naszego spotkania po porannej mszy wysłuchaliśmy wspomnień Katarzyny Małkowskiej i Aleksandry Szabowskiej z wyjazdu krótkoterminowego do Kazachstanu. Mogliśmy usłyszeć o ich przygotowaniach do misji, wątpliwościach, trudach i wsłuchiwaniu się w Boży głos. Wolontariuszki na początku prezentacji powiedziały, że nie wyobrażały sobie wyjazdu razem, każda z nich podchodziła do drugiej z dystansem i strachem, jednak te wszystkie wątpliwości okazały się niepotrzebne. Ich wyjazd zakończył się dobrze. Opowiadały one o pracy w Kapszagaju, dzieciach, wzlotach i upadkach podczas posługi, równocześnie zachęcając wszystkich do wyjazdu.
Z Bogiem, Wesołych Świąt!
Jakub Napierała, uczestnik grudniowego spotkania