Jakie pierwsze skojarzenia przychodzą Wam do głowy, gdy słyszycie Sierra Leone? Chcemy Wam dziś przybliżyć ten odległy kraj. Może Was czymś zaskoczy?

 

Lwie Góry

Sierra Leone znajduje się w Afryce Zachodniej i zajmuje obszar wielkości jednej piątej Polski. Kraj znany jest jako miejsce wypoczynku na jednych z najpiękniejszych białych plaż kontynentu, ze wspaniałych terenów do nurkowania, nietkniętych lasów deszczowych i diamentów. Oryginalna portugalska nazwa państwa, Serra Lyoa (“Lwie Góry”), odnosiła się do pasma wzgórz otaczających port. Stolica, Freetown, posiada jeden z największych naturalnych portów na świecie. Większość mieszkańców zajmuje się rolnictwem na własne potrzeby, ale Sierra Leone jest również ośrodkiem górniczym. Jego ziemia daje diamenty, złoto czy boksyt.

Co ciekawe, lasy w tym afrykańskim kraju zajmują jedną trzecią powierzchni, z czego najważniejszym obszarem jest pierwotny tropikalny las deszczowy, w pobliżu granicy z Liberią. Mamy tu przybrzeżne bagna, płaskowyż i góry. Najwyższym szczytem jest góra Bintumani o wysokości 1948 m n.p.m. To kraj gorący ze średnią temperaturą 25 °C i więcej, a także wilgotny.

W tych rajskich okolicznościach przyrody mieszka ok 8,6 mln. ludzi. Jednak to obserwowanie ubóstwa w kraju jest jedną z największych rzeczy, których doświadczysz podczas pierwszej wizyty w Sierra Leone.

Jeden z najbiedniejszych krajów świata

Chociaż trudno w to uwierzyć, Sierra Leone pomimo licznych złóż złota, żelaza i diamentów, jest jednym z najbiedniejszych krajów świata! Niestety, przychody z tych dwóch cennych zasobów prowadzą do korupcji, w której większość zysków generowanych ze sprzedaży trafia do elity rządzącej i jej bliskich partnerów biznesowych. Aż 70% osób żyje tu poniżej granicy ubóstwa, a 40% znajduje się poniżej umownego progu ONZ “1 USD dziennie” – więc średnia wynosi około 40 lub 50 USD miesięcznie.

Ubóstwo w Sierra Leone dotyka 53% mieszkańców i jest najbardziej widoczne na północy, południu i wschodzie, obszarach najbardziej dotkniętych dziesięcioletnią wojną, która zakończyła się w 2002 roku. Kraj wciąż wychodzi z kryzysu będącego skutkiem wojny domowej i epidemii Eboli, która wybuchła tu w 2014r. Ubóstwo finansowe jest potęgowane przez słaby dostęp do odpowiedniej opieki zdrowotnej, edukacji i wartościowej żywności. Wszystkie te czynniki są powszechnie przypisywane korupcji rządowej, brakowi ugruntowanego systemu edukacji, brakowi znaczących praw obywatelskich i słabej infrastrukturze.

Ks. Piotr Wojnarowski tak mówi o Sierra Leone: „Myślę, że Sierraleończycy zmęczeni są wydarzeniami jak długa wojna, czy epidemia Eboli. W zeszłym roku, zanim tu przyjechałem, był protest na ulicach, spowodowany wysokimi cenami produktów, paliwa, kosztów utrzymania. Bieda jest tu ogromna. Muszą walczyć o przeżycie, o jedzenie, pracę. Wielu ludzi nosi w sobie traumy wojenne, czy frustracje spowodowane biedą. W naszym Ośrodku zdarza się, że ta frustracja w dzieciach wybucha. Większość z nich żyła bez zapewnionego poczucia bezpieczeństwa. Nie odczuwam tu jednak zagrożenia. Późnym wieczorem można tu spokojnie poruszać się samochodem, co w innych krajach nie jest tak ewidentne.”

Wolne miasto

Freetown to duże miasto, z milionem mieszkańców, położone pomiędzy pokrytymi dżunglą górami, a szeroką plażą nad oceanem. Miasto kontrastów, gdzie „rybacy w środku nocy wyruszają w morze, podczas gdy kluby wciąż tętnią życiem, a położoną w sercu miasta dzielnicę biznesową otaczają ubogie slumsy”– zachęca jedna z ofert turystycznych biur podróży. Miasto, gdzie „niezależnie od tego, czy jesteś bogaty, czy biedny, woda jest problemem, elektryczność jest problemem, utylizacja odpadów jest problemem, zanieczyszczenie powietrza jest problemem, transport publiczny jest problemem – opisuje jeden z mieszkańców. Miasto, gdzie pracują nasi misjonarze i wieczorami wychodzą na ulice by ratować nieletnich, którzy walczą tu o przetrwanie.

Kultura

Sierra Leone jest wielojęzycznym krajem, w którym mówi się 25 językami. Angielski jest językiem urzędowym, ale mówią nim głównie wykształceni mieszkańcy Sierra Leone. Używa się go w administracji, edukacji i handlu. Krio, połączenie głównie angielskiego, joruba i innych języków afrykańskich, jest językiem powszechnym. Pochodzi od Kreoli, którzy byli wyzwolonymi niewolnikami z Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych i Indii Zachodnich. W grudniu 2002 r. prezydent Ahmad Tejan Kabbah uznał również język bengalski za język urzędowy, dziękując w ten sposób 5 300 żołnierzom z Bangladeszu, którzy wzięli udział w misji pokojowej ONZ w Sierra Leone.

Istnieje około 18 grup etnicznych. Mende, występujący na wschodzie i południu, oraz Temne, występujący w centrum i na północnym zachodzie, tworzą dwie największe grupy. Kreole – potomkowie wyzwolonych czarnoskórych, którzy kolonizowali wybrzeże od końca XVIII do połowy XIX wieku – występują głównie we Freetown i jego okolicach.

Około 70% mieszkańców Sierra Leone uważa się za muzułmanów, ok 20% za chrześcijan. Jedni i drudzy łączą swoje wierzenia z praktykowaniem tradycyjnych obrzędów animistycznych. Jest tu duża tolerancja religijna, a między głównymi religiami są dobre relacje.

Jak mieszkają Sierraleończycy?

W krajobrazie wiejskim, z dala od dużych miast, dominują wsie liczące około 35 budynków i 200 mieszkańców. Powoli zmienia się tradycyjny wygląd osad. Stara okrągła forma wioski, z ciasnym skupiskiem domów, szybko ustępuje miejsca liniowej wiosce wzdłuż drogi, lub regularnemu wzorowi siatki z odpowiednimi odstępami między domami. Dachy kiedyś częściej wykonane były z trawy w regionie sawanny lub z bambusa na obszarach leśnych. Ściany – okrągłe lub prostokątne, zbudowane z suszonych cegieł błotnych, liści palmowych lub bardziej ogólnie, kratownicowych słupów wypełnionych błotem i pokrytych gliną. Obecnie coraz częściej domy z dachami z blachy falistej i cementowymi ścianami można znaleźć w większości wiosek i miast wzdłuż dróg. W większych miastach jak Freetown i Bo niektóre domy, które pozostały z czasów kolonialnych, zostały zbudowane z drewna lub kamienia laterytowego w stylu brazylijskim lub wiktoriańskim.

Czym się zajmują?

Większość ludzi w Sierra Leone zajmuje się rybołówstwem, zwłaszcza wzdłuż wybrzeża, lub  prowadzi tradycyjny, rolniczy tryb życia. Ryż, główna roślina spożywcza, jest powszechnie uprawiany na terenach bagiennych i wyżynnych. Inne uprawy żywności obejmują proso, orzeszki ziemne, maniok, słodkie ziemniaki i palmy olejowe. Duża rodzina zapewnia siłę roboczą zarówno przy uprawie ryżu, jak i innych roślin. „Niestety znaczna większość ziemi nie należy do ludzi, tylko do kilku prywatnych bogatych osób albo do jakiegoś wodza plemienia. Ludzie idą do tej osoby, żeby kupić kawałek ziemi dla swojego użytku. Muszą oni mieć pieniądze, bo ziemia jest droga. Dlatego Ci, co nie mają środków, idą i proszą o kawałek ziemi, na którym będą coś uprawiać. Później muszą podzielić się plonami z właścicielem, z osobą, która tej ziemi użyczyła.” – mówi ks. Sergiej Goman, misjonarz w Sierra Leone.

Najczęściej je się ryż z sosem, przyrządzanym ze zmiażdżonych liści manioku, oleju palmowego i papryczek chili. Dieta Sierra Leone składa się również z orzeszków ziemnych, fasoli, ryb, kurczaka i kozy. Sierra Leone obfituje w banany, ananasy, owoce chlebowca, papaję, pomarańcze, grejpfruty, mango i kokosy.

Coraz większego znaczenia nabiera rybołówstwo. Małe sklepiki, czy przydrożne kramy z owocami i warzywami są typowym rodzajem handlu na wioskach, podobnie jak krawiec i stolarz. Tradycyjne rzemiosła, takie jak obróbka metali, farbowanie i tkanie tkanin oraz obróbka drewna szybko zanikają, wraz ze wzrostem importu tanich towarów. Ważną cechą miast jest codzienny targ, który zawiera drobnych handlarzy, z których większość to kobiety.

 

W Wielkim Poście opowiadamy Wam o życiu w Sierra Leone. Waszą uwagę kierujemy na chłopców w sytuacji ulicy, którym w Don Bosco Fambul pomagają misjonarze. „PODAJ IM DŁOŃ” to nasza wielkopostna akcja pomocowa dla dzieci z Freetown. Zajrzyjcie na naszą stronę misjesalezjanie.pl/podaj-im-dlon