Szczęść Boże!
Kilka lat temu rząd Tanzanii zniósł czesne w państwowych szkołach podstawowych. Jednak pod sformułowaniem „wymagania szkolne” kryją się dodatkowe opłaty, bez uiszczenia których, dzieci nie mogą się uczyć w placówkach rządowych. Sytuacja ubogich niewiele się poprawiła.
Podopiecznym Adopcji na Odległość zapewniamy czesne szkoły podstawowej i średniej, mundurki, wyżywienie (częściowe lub pełne), leczenie, dofinansowujemy pobyt w internacie. Rozdajemy też podstawowe artykuły papiernicze, przybory toaletowe i produkty spożywcze, by odciążyć także ich rodziny. Materiały do zajęć praktycznych przekazujemy młodzieży szkół technicznych.
Mentorzy w każdej z outstations (wioski na terenie parafii) oraz pani Debora i pan Anton (nasi pracownicy socjalni) odwiedzają szkoły podstawowe i średnie, asystują uczniom, rejestrują ich postępy w nauce, wysłuchują próśb, problemów, rozmawiają z nauczycielami.
Rowery podarowane w 2019 roku nadal służą mieszkającym daleko od szkół. Jeśli odległość jest zbyt duża, oferujemy uczniowi opłacenie hostelu. Kilkoro nastolatków w 2021 roku regularnie wagarowało. Jaka tego przyczyna? Otóż musieli podjąć pracę, by zarobić na wspomniane wyżej „wymagania szkolne”.
Peterowi w 2021 roku sfinansowaliśmy operację zmniejszającą nacisk na nerwy wzrokowe. Uczęszczał do specjalnej szkoły dla niewidomych. Regularnie chodził na badania do wyznaczonego szpitala. Od pewnego czasu chłopiec uskarżał się na silne bóle głowy nieznanego pochodzenia. Podczas odwiedzin w styczniu udzieliłem mu sakramentu namaszczenia chorych. Niestety, 25 stycznia 2022 r. Peter zmarł, pochowaliśmy go 2 dni później.
Beatrice jest w drugiej klasie szkoły średniej w Mdabulo. Od roku uskarża się na bóle brzucha, głowy, okolicy żołądka lub wątroby. W ramach Adopcji wspomagamy jej diagnozowanie i leczenie.
Dziękuję za regularne wpłaty adopcyjne. Z ostatniej transzy, oprócz wydatków na szkołę, mogliśmy zrobić zakupy osobiste dla dzieci. Na przykład buty – to wielka sprawa mieć obuwie. Małe dzieci chodzą w wioskach boso. Czasem w domu potrzebny jest garnek czy zwykła motyka ręczna do pracy w polu. Jeśli dysponujemy dodatkowymi środkami, możemy podarować rodzinom niezbędne narzędzia w gospodarstwie domowym.
Staram się jak najlepiej poznać mieszkańców i potrzeby wychowanków Adopcji. Parafia Mafinga rozciąga się na rozległym terenie. Wciąż szukamy sposobu na sprawne prowadzenie seminariów w wioskach dla opiekunów uczniów i uzyskiwanie od nich informacji zwrotnych.
Uczniom, którzy przerywają naukę i tym, którzy nie ukończyli szkoły średniej, pomagamy w podjęciu kursów zawodowych lub szukamy odpowiednich szkół technicznych. Bez fachu w ręku mają marne szanse na znalezienie pracy.
Z Waszych darowizn wspieramy 372 beneficjentów: 192 w szkole podstawowej, 151 w szkole średniej, 5 w szkole średniej, 24 w szkołach pomaturalnych.
Mafinga to miasteczko na płaskowyżu wzniesionym 2000 m n.p.m. rozciągające się wzdłuż drogi przez około 20 km. Położenie sprawia, że jesteśmy jednym z chłodniejszych obszarów. W czerwcu i lipcu temperatura spada do 7⁰C.
Powiat Mufindi, do którego należymy ma najwyższy wskaźnik zakażeń HIV w regionie Iringa. W związku z tym w wioskach jest wiele sierot, dzieci rodziców samotnych, z rodzin rozbitych. Choć w mieście jest linia elektryczna, wielu mieszkańców nie stać na podłączenie się i comiesięczne wydatki na prąd. Po wodę ludzie chodzą do rzeki. Posiłki przygotowują na prowizorycznych paleniskach. Ludzie utrzymują się głównie z rolnictwa i drobnych własnych biznesów (np. handel).
Zgodnie z ideą stworzoną przez ks. Henryka Tucholskiego zachęcamy parafian do darowizn na rzecz najuboższych. Głównie przynoszą jedzenie, rzadko ubrania. W ten sposób nawiązuje się nić solidarności i odpowiedzialności dorosłych parafian za nieletnie sieroty.
Raz jeszcze dziękuję za regularną pomoc naszym dzieciom, modlitwy w ich intencji, by mimo trudnego dzieciństwa, zdołały osiągnąć coś w życiu, a dzięki ciężkiej pracy i wytrwałości zdobyły zawód.
Ks. Dietrich S. Mwenda
Mafinga, Tanzania