List z Wysypy – niedziela, 20 kwietnia 2025

Wielkanoc

 

Drodzy Przyjaciele Misji z Salezjańskiego Ośrodka Misyjnego w Warszawie,

W czasie, gdy cały Kościół wsłuchuje się w ciszę i światło poranka Zmartwychwstania, nasze serca w Tapo przepełnia wdzięczność – za życie, które zwyciężyło śmierć, i za dobroć, która przekracza oceany. Tu, na końcu świata – a może w jego sercu – świętujemy Wielkanoc inaczej niż w Polsce. Ale z tym samym pragnieniem: spotkać Zmartwychwstałego. Dziękujemy, że jesteście częścią tej drogi. Nie jako widzowie, ale jako ci, którzy idą razem z nami. Nie jako darczyńcy, ale jako misjonarze miłości. Dzięki Wam w naszym centrum już świecą lampy solarne – i będzie ich więcej. Dzięki Wam kobiety i dziewczęta uczą się nowych umiejętności, ale przede wszystkim odzyskują wiarę w siebie. Może nie mówimy tego często, ale każda zmiana ma konkretne imię i twarz. I Wasz udział w tym.

Triduum Paschalne tutaj to czas ciszy i skupienia. W Wielki Piątek cała wioska idzie wspólnie za krzyżem. Modlimy się, wiele jest słów, ale też ogromnie dużo ciszy, czasem też łez. Nie ma święconki ani śmigusa, ale są serca otwarte przed Bogiem.

W Wielką Sobotę rano sprzątamy i dekorujemy kościół liśćmi i kwiatami. Nie ma może szału z porządkami w małych raczej domach, ale obejścia są wypielęgnowane – trawa skoszona, ścieżki pozamiatane. Takie nasze papuaskie “Wielkie Sprzątanie”. A późnym wieczorem, o 22.00 – uroczysta Wigilia Paschalna z wielkim ogniem, który rozświetla noc. Mamy nadzieję, że Ksiądz się nie spóźni, bo przed nami ma jeszcze dwie inne Msze.

Wielkanoc to tu czas wielkiej radości – prostej, ale prawdziwej. Ludzie zakładają, co mają najlepszego – panowie kolorowe lub białe koszule, a panie i dziewczynki cudne, wielobarwne meri blouse. Po Mszy o 6:30 zostajemy jeszcze długo, śpiewając, rozmawiając, ciesząc się spotkaniem. Nie ma kolorowych jajek, ale są kurczaki pieczone w kamieniach, kokosowe bułeczki, ryż i banany – i radość, którą dzielimy jak poświęcone jajko przy stole w Polsce. Są też piękne procesje – z darami i tańcami – gdzie ludzie przynoszą owoce, warzywa, puszki rybne i mięsne, makarony, miotły, wiadra, czasem długą trzcinę cukrową… co kto ma! Jeśli grupa liturgiczna ma fantazję (a często ma!), wplatają też tradycyjne tańce – i wtedy sacrum miesza się z profanum w najpiękniejszy możliwy sposób. Bo Bóg, jak wiadomo, lubi radość i kolor – nie tylko w niebie, ale i na ziemi!

W naszej wspólnocie siostrzanej dzień Zmartwychwstania zaczyna się wcześnie i kończy późno – modlimy się długo z parafianami. W tym roku siostra Yen z Wietnamu szykuje coś specjalnego na obiad – trzyma to w tajemnicy! A ja piekę ciasteczka z płatków owsianych i miejscowego kakao – smak mojego dzieciństwa, którym chcę się podzielić z siostrami.

Drodzy Darczyńcy i Przyjaciele, nosimy Wasze imiona w modlitwie. Z serca dziękuję Wam za pamięć, modlitwę i wszelkie wsparcie. Cały zespole SOM – dziękujemy, za codzienną, cichą, wytrwałą pracę, za promowanie naszych projektów. Jesteście jak most między Mornese, Valdocco i Tapo.

Niech Zmartwychwstały Jezus napełni Was nadzieją, pokojem i radością, która rodzi się z dawania. A jubileusz 25-lecia naszej obecności w Papui, który rozpoczynamy i będziemy świętować przez cały rok, niech będzie też Waszym świętem – bo ta misyjna historia toczy się również dzięki Wam.

Z serca i  z modlitwą,

s. Jolanta Kosińska, FMA
z siostrami: Juliet, Leny, Duyen, Yen i Hortense z Filipin, Wietnamu i Kongo
misjonarki w Tapo na wyspie Nowa Brytania w Papui Nowej Gwinei

 

WESPRZYJ KURSY DLA KOBIET PROWADZONE PRZEZ SALEZJANKI W KOKOPO. ZAJRZYJ NA STRONĘ KAMPANII „ŚWIATŁO DLA PAPUI”