W północnej części Zambii, w prowincji Pasa Miedzionośnego, położone jest miasto Chingola, w którym salezjanie prowadzą swoją działalność. Oprócz szkoły Don Bosco Technical Institute, w której młodzi zdobywają wykształcenie zawodowe, Salezjańskie Centrum Młodzieżowe zbiera dziesiątki dzieci z ulic miasta i ubogich rodzin, oferując im popołudniowe aktywności sportowe podczas zajęć w oratorium oraz weekendowy „Street Children Project”.

W każdą sobotę placówka organizuje dla dzieci ulicy czas od samego rana do późnego popołudnia. Wolontariusze przychodzą skoro świt, by pokroić i umyć warzywa, porcjować dodatki do obiadu, a także w zależności od pogody – przygotować miejsce do spożywania wspólnego posiłku. W porze deszczowej posiłki odbywają się w stołówce, natomiast przy ładnej, słonecznej pogodzie dzieciaki spożywają go w cieniu palm.

Kiedy pierwsi wychowankowie stawiają kroki w bramie wejściowej, część wolontariuszy zaczyna przygotowywać główny składnik obiadu – nshimę. Druga część animatorów wita ich przy wejściu na placówkę, odnotowuje ilość i prowadzi dzieci do punktu z prysznicami, toaletą i bieżącą wodą, gdzie te mają możliwość choć raz w tygodniu zadbać o higienę.

Po tej części zaczynają się rozgrywki sportowe na boisku, zajęcia plastyczne w jednej z salek oratorium. Liczba dzieci uczestniczących w sobotnim projekcie waha się w okolicach 150 do 200. Kiedy siły się wyczerpią, zarówno ze strony dzieci, jak i animatorów, wszyscy udają się na wspólny posiłek. Wychowankowie ustawiają się w rzędach, podczas gdy wolontariusze cierpliwie przydzielają każdemu dużą porcję nshimy z warzywami i soją lub kurczakiem. Dla tych dzieci często jest to jedyny ciepły i duży posiłek w ciągu tygodnia. Celebracja wspólnego posiłku trwa, aż wszystko zniknie z garnków, nikomu się nie spieszy.

Po obiedzie każdy obowiązkowo udaje się na tyły oratorium, gdzie przy akompaniamencie śpiewów zmywa się naczynia. Kiedy wszystko jest już uprzątnięte dzieci udają się zwykle do oratorium, żeby dokończyć swoje prace, lub wziąć udział w popołudniowych zajęciach prowadzonych przez starszych liderów oratorium. Zwykle jednak nie trwa to zbyt długo, bo większość z nich mieszka lub koczuje kilka kilometrów od Don Bosco Center, więc opuszczają placówkę jeszcze nim słońce zacznie zachodzić.