Sudan Południowy – pierwsze skojarzenia nie są najlepsze — zwłaszcza jeśli zaczniemy szukać informacji w internecie. I niestety, część z nich się potwierdza.
To kraj ogromnej biedy, gdzie dzieci mają tylko kilka podartych koszulek, a opłacenie szkoły często jest poza ich zasięgiem. Choroby takie jak malaria czy wrzody są codziennością.
Jedzenie? W porze deszczowej proste i monotonne. W porze suchej — często po prostu go brakuje. Ale o tym wszystkim przeczytacie w raportach i statystykach.
Czego tam nie znajdziecie?
Tego, że pomimo życia w ubóstwie dzieci potrafią podzielić się z Tobą swoim jedynym lizakiem. W przedszkolu, podczas lunchu, najmłodsi siadają na małych stołeczkach i jedzą rączkami z miseczek. Gdy z nimi siadam, częstują mnie i proszą, żebym z nimi zjadła. Nie mają wiele — ale potrafią dzielić się wszystkim, co mają.
Potrafią się cieszyć z rzeczy, które dla nas są niczym — pęknięty balon wywołuje u nich więcej radości niż u nas nowe zabawki.
Dla nich edukacja to luksus. Zawieszenie w szkole to poważna kara. Nawet gdy brakuje pieniędzy, robią wszystko, by móc się uczyć. Wykonują ciężkie, fizyczne prace, by opłacić choć część czesnego.
Poznałam Maliira – chłopca, który ma trudną sytuację rodzinną, więc pomagają mu siostry zakonne. W soboty od samego rana pomaga w ośrodku — pracuje w pełnym słońcu, wykonuje rozmaite zadania. Potem bierze szybki prysznic i mnie szuka. Nie po to, żeby odpocząć — ale żeby zapytać, czy możemy się pouczyć. Kiedy proponuję mu chwilę odpoczynku, odpowiada: „Nie trzeba”. W jego oczach to nie tylko chęć zdobycia wiedzy. To też pragnienie bliskości. Bo czas i uwaga to coś, czego tamtejsze dzieci pragną najbardziej.
Dzieci, które dopiero Cię poznały, po chwili już nie chcą puścić Twojej ręki. Mają tak niewiele, a czasem myślę, że mają więcej niż my. Bo mają radość — szczerą, prostą, codzienną. Troskę o rodzeństwo. Odpowiedzialność, która przychodzi u nich o wiele wcześniej niż powinna.
Czasem jest trudno. Czasem szaro. Ale z nimi — zawsze pięknie.
Kamila Olszewska
pracowała na misji Tonj w Sudanie Południowym















