W tym roku po raz pierwszy miałam przyjemność stać po drugiej stronie. Nie być uczestnikiem formacji, ale koordynatorką wolontariatu. Nie ukrywam, że na początku było to bardzo stresujące. Zbliżał się weekend, a wszystko jeszcze nie było dopięte na ostatni guzik. I nagle – pojawiali się wolontariusze w drzwiach.
Pamiętam jak sama przyjeżdżałam z nutką niepewności, obawą, a byłam witana jakbym przyjeżdżała do domu. Więc postanowiłam czekać z otwartymi ramionami i uśmiechem, bo w końcu przyjeżdżali do nas, choć jeszcze nie wiedzieli, że to miejsce stanie się dla nich DOMEM.
Z czasem znikała niepewność, która na początku towarzyszyła mi, jak również im. Pojawiała się radość, uśmiech i niecierpliwe wyczekiwanie kolejnego weekendu. Poznając ich na wrześniowym, październikowym spotkaniu dopiero teraz widzę, jaki ogromny krok wykonali. Jak niezwykle dojrzeli przez ten czas, jak rozeznawali swoje misyjne powołanie, podejmowali decyzje, nie raz niełatwe… Poznawali siebie na nowo i uczyli się otwartości na innych. Utwierdzali się, że wyjazd na misje, który był tylko marzeniem, może się spełnić.
Dziś, połowa z nich jest na swoim krańcu świata, w drugim domu, gdzie niesie miłość i dzieli się swoimi talentami. A druga połowa z niecierpliwością czeka na swój wylot. I co czuję? OGROMNĄ DUMĘ I WDZIĘCZNOŚĆ! Każdy z nich, przyjeżdżając z innego miejsca, był potrzebny, żebyśmy mogli stworzyć nasz cały rocznik formacyjny. Mam nadzieję, że nasza relacja będzie trwać. Każdy był osobnym puzzlem, ale razem stworzyliśmy całą układankę – piękny, Boży obraz. KAŻDY Z WAS BYŁ POTRZEBNY i nie do zastąpienia.
Myślałam, że ja będę mogła się podzielić moim doświadczeniem misyjnym i być dla Was. Dawałam siebie i przyjmowałam o wiele więcej, od Was. Mogłam się od Was wiele nauczyć. Dostałam wiele lekcji pokory, miłości, odwagi, wdzięczności i zaufania do Boga.
Dziękuję za każdego z Was z osobna, ale też dziękuję za to, kim staliście się razem – przyjaciółmi. Dziękuję Wam za ten piękny rok formacji, za każdą rozmowę, a usłyszałam od Was wiele wartościowych słów. Za każdy uśmiech, za wspólne gry, za waszą dobroć i wyrozumiałość. Za Wasze zaangażowanie. Za CZAS, bo jak wiemy jest on najcenniejszy. Dziękuję, że jesteście, cieszę się, że Was poznałam.
Pamiętajcie, że po misjach macie do czego i do kogo wracać. Mam nadzieję, że czeka nas jeszcze wiele wspólnych chwil i opowieści po-misyjnych. W tym roku wolontariusze dzielili się z Wami swoim doświadczeniem, a za niedługo przyjdzie czas na Was.
Jeśli Ty jeszcze się zastanawiasz, to zachęcam żeby spróbować, zaryzykować i rozpocząć formację. Odwagi, wytrwałości w słuchaniu jego głosu i podążaniu za Nim.
Joanna Matuszek,
Koordynatorka wolontariatu