Drodzy,
kilka dni temu razem z wolontariuszami z Niemiec przygotowaliśmy krótką pielgrzymkę dla dzieci ze wspólnoty Holy Childhood z Mansy w Zambii. Wyruszyliśmy dużym samochodem ponad pięćdziesięcioosobową grupą, aby kolejnego dnia rano zacząć „Drogę Wiary”.
Przez trzy dni przeszliśmy 46 km. Podczas drogi modliliśmy się i śpiewaliśmy piosenki, a wieczorami tańczyliśmy, graliśmy w gry zespołowe, organizowaliśmy konkursy, quizy i przedstawienia. Wszyscy spaliśmy na podłodze w kościele. Jedliśmy śniadanie i kolację przy ognisku. Bez prądu, bez światła, bez bieżącej wody. Prawdziwe misje. Z uśmiechem na ustach wspominamy pierwsze noce, kiedy to nie mogliśmy uciszyć chłopców. Podczas kolejnych wieczorów, wszyscy byli tak zmęczeni, że zasypiali i chrapali na słówku na dobranoc i wieczornej modlitwie. Po zakończeniu pielgrzymki poszliśmy na niedzielną Eucharystię, aby parafianie na czele z księdzem oficjalnie powitali pielgrzymów. Tylko nasze dzieci kładły się na ławkach i zasypiały z otwartymi buziami. My również czuliśmy zmęczenie po całej wyprawie, ale jednocześnie szczęście. Wzbogaciliśmy się o nowe, cenne doświadczenie.
Wspólna droga nauczyła nas, że prawdziwe świadectwo daje się przez czyny. Liczą się nie tylko piękne, wyraźne i dobrze skonstruowane zdania po angielsku, ale świadectwo własnego życia z Bogiem. Tylko poprzez przebywanie z dziećmi, granie w piłkę nożną, w koszykówkę, skakanie z dziewczynkami na skakance stajemy się tacy jak oni. Na misjach trzeba zacząć od dołu, aby wznosić młodzież i innych ludzi w górę, aby pozyskać ich serca. Czasem jest to zjedzenie na obiad zapychającej nshimy bez użycia sztućców. Czasem mycie się w zimnej wodzie w misce w szałasie, a czasem dźwiganie dodatkowej torby zmęczonego dziecka.
Podsumowując dziewięciomiesięczny pobyt w Zambii, jesteśmy przekonane, że poprzez trudne sytuacje Bóg czyni nas bardziej prawdziwymi. Pokazuje nam, że to nie my ale On działa, obdarzając nas łaską miłości, radości i cierpliwości. To Jezus przyjmowany w codziennej Eucharystii wypełnia nasze serca światłem, które widzą w nas inni. To On wybrał i powołał tak słabe istoty, aby przytulać z otwartymi ramionami kilkanaście dzieci dziennie. Duch Święty przychodzi nam z pomocą, aby móc wyrazić nasze myśli w słowach i uczynkach. To On, Miłość największa jest ratunkiem i mocą dla nas i dla innych ludzi. Ile razy upadłyśmy w Mansie licząc tylko na własne siły i możliwości. Ile razy miałyśmy ochotę wracać do Polski, kiedy zabrakło nam wiary i ufności, że Jego wola jest doskonała.
Jak mówił św. Jan Paweł II do każdego i do każdej z nas: „Wypłyń na głębię! Zawierz Chrystusowi! Pokonaj słabość i zniechęcenie i na nowo wypłyń na głębię! Odkryj głębię własnego ducha. Wnikaj w głębie świata. Przyjmij Słowo Chrystusa, zaufaj Mu i podejmij swą życiową misję. Ludzie nowego wieku oczekują Twojego świadectwa. Nie lękaj się! Wypłyń na głębię! Jest przy Tobie Chrystus!”
Monika i Magda
pracowały na misji w Zambii
Ps. Dla nas wolontariat misyjny to z pewnością najpiękniejsza przygoda życia!