“Widziałem na własne oczy wielu ludzi szukających jedzenia na śmietnikach, walczących z psami, które również szukały pożywienia. Osoby wykształcone i fachowcy już dawno opuścili kraj. Ci, którzy byli zamożni, stali się ubodzy, a ubodzy – nędznikami” – mówi o sytuacji w Wenezueli ks. Timothy Ploch, radca regionu Interameryka.

Wenezuela to kraj kryzysu. Miasta bez prądu, brak dostępu do jedzenia i lekarstw, przestępczość. Dyktatorskie rządy prezydenta Nicolasa Maduro doprowadziły do totalnego wyniszczenia kraju. Po pięciu latach nieustannej recesji inflacja osiągnęła 40 tysięcy procent. Ceny towarów z dnia na dzień rosną. Ludzie tracą pracę, a nawet jeśli ją mają, to pensja nie wystarcza na zaspokojenie podstawowych potrzeb. Półki w supermarketach świecą pustkami. Aby dostać przysługujące każdemu dwa kawałki chleba mieszkańcy stoją w długich kolejkach. Mimo bardzo trudnej sytuacji ludzie boją się otwarcie sprzeciwiać władzy. Groźba represji skutecznie zamyka im usta. Od czasu, kiedy sytuacja stała się nie do zniesienia, z kraju wyjechało już cztery miliony Wenezuelczyków.

“Obecny stan rzeczy trzeba nazywać po imieniu. Jesteśmy świadkami ogromnego kryzysu humanitarnego nie tylko w samej Wenezueli, ale i całym regionie biorąc pod uwagę falę uchodźców, która zalewa sąsiednią Brazylię i Kolumbię – mówi Radiu Watykańskiemu Paolo Beccegato, który z ramienia włoskiej Caritas odpowiada za działania pomocowe w Wenezueli – Największym wyzwaniem jest rosnący wskaźnik niedożywienia, szczególnie wśród dzieci. Brakuje nawet wody pitnej, nie mówiąc o żywności. Ogromny niepokój budzi też brak lekarstw i odpowiedniej pomocy medycznej. Niestety na sile przybierają epidemie dyfterytu, odry i malarii. Odnotowano nawet przypadki polio. Mówimy więc nie tylko o kryzysie humanitarnym, ale i sanitarnym”.

Módlmy się za Wenezuelczyków, którzy zmagają się z dramatyczną codziennością, aby nie tracili nadziei. Aby sytuacja w kraju ustabilizowała się jak najszybciej i bez przelewu krwi. Aby politycy podejmowali decyzje kierując się dobrem ludności, a nie chęcią utrzymania władzy za wszelką cenę.

Zobacz więcej naszych INTENCJI MODLITEWNYCH!