KS. SŁAWOMIR BARTODZIEJ SDB

Pochodzę z Welunia w archidiecezji wrocławskiej.

Kościół posłał mnie na misje
w sierpniu 1994 roku.

Święcenia kapłańskie przyjąłem
5 maja 2000 roku.

Państwa, w których pracowałem:
Zambia.

Aktualnie pracuję
 w Kazembe w Zambii.

Moja praca na co dzień …

To praca z młodzieżą, z młodzieżą, jeszcze raz z młodzieżą. Całe moje życie kapłańskie pracuję z młodzieżą. Jestem kiepskim proboszczem, bo nim nigdy nie byłem, ale dobrze czuję się z młodzieżą.

Moja praca to po prostu bycie z ludźmi, a szczególnie z dziećmi i z młodzieżą. Czasem zdarzają się sytuacje wyjątkowe. Ostatnio Pan Bóg posłużył się nami, salezjanami, aby uratować życie dwóm chłopcom. 10 km od Kazembe jest szpital misyjny. Jeden chłopiec miał opuchliznę na twarzy, która rosła z dnia na dzień. Chłopiec od trzech dni nie mógł nic mówić, jeść, we wszystkim przeszkadzała opuchlizna. Dwa tygodnie wcześniej dyrektor pobliskiej szkoły zmarł z podobnymi objawami. Rodzice zamiast iść do lekarza, poszli do szamana, który ponacinał skórę twarzy. Widziałem krew na policzku. To jeszcze pogorszyło sytuację. Wziąłem chłopca i jego matkę i pojechaliśmy do lekarza. Od razu został zatrzymany na tydzień w szpitalu. Dostał serię antybiotyków. To uratowało mu życie. Drugi chłopczyk, który chorował, był słaby. Ludzie myśleli, że choruje na malarię, a on złapał tyfus. Zainterweniowaliśmy, zawieźliśmy chłopca i jego matkę do szpitala. Po dwóch tygodniach chłopiec był zdrowy. Troska o dzieci, które przychodzą na naszą placówkę, to cześć naszej codziennej pracy. A Pan Bóg posługuje się nami, by dokonywać cudów w ich życiu.

Najmocniej jestem związany z Domem Księdza Bosko, gdzie spędzam większość mojego czasu. Mieszka tu 83 chłopaków, którzy znaleźli się w sytuacji zagrożenia społecznego. Razem tworzymy Rodzinę. Jestem dla nich matką, ojcem, bratem, przyjacielem, doradcą. Atmosfera domowego ciepła to główny powód, dla którego chłopcy u nas zostają. Nie bez znaczenia jest także możliwość nauki i zdobycia zawodu, które Dom Księdza Bosko oferuje chłopcom. Nasz dom nie ma żadnej pomocy państwowej, więc moim zadaniem jest znalezienie funduszy dla każdego naszego wychowanka. Szukam sponsorów i dotacji w organizacjach na całym świecie.

Moja misja w trzech słowach …

Misyjne owoce mojej pracy …

Myślę, że to inni musieliby powiedzieć jakie są duchowe owoce mojej misji. Dla mnie samego jest to ciągłe odkrywanie niesamowitej potęgi Bożej Opatrzności. Tego jak bardzo Pan Bóg działa, czuwa i jak mnie uczy, że mój wyjazd na misje jest po pierwsze moją drogą do zbawienia. Moja praca, to z kim współpracuję, z kim rozmawiam, co daję z siebie, a czego nie daję  to wszystko składa się na moje życie duchowe i moją drogę do Boga. To co mogę dostrzec po ludzku, to maleńkie zmiany w ludziach, z którymi pracuję. Wspólnota wzrasta, przemienia się i otwiera na Boga.

Najpiękniejszym cudem, jest zorganizowanie Adoracji Najświętszego Sakramentu w każdy czwartek o 16. Mimo, że Afryka jest bardzo rozśpiewana i roztańczona, ta godzinna Adoracja przebiega w ciszy. Ku mojemu zdziwieniu przychodzi dużo ludzi, większość młodzieży, ale starsi też. Potrafią wytrwać w tej ciszy. Tam nie ma tańców, nie ma śpiewów. To dla nich naprawdę niecodzienna sytuacja. Wprowadziliśmy również różaniec pod koniec Adoracji, a potem wszyscy uczestniczymy w Mszy Świętej. Dla mnie jest to wielkie i wspaniałe wydarzenie.

Moje misyjne marzenie …

Nie chciałbym żeby to zabrzmiało w takich wielkich słowach, ale doprowadzenie ludzi do Boga, aby mieli osobiste doświadczenie Boga, żeby ich życie było przesycone Bogiem w każdym wymiarze. Żeby tęsknota za Bogiem była codzienna, naturalna, rzeczywista, tak jak się tęskni za żoną, za matką, za kimś bardzo bliskim. Żeby obecność Boga była w ich życiu realna, codzienna, aby ze wszystkim mogli do Boga iść i to oddawać Panu Bogu.

Słowo do Was …

Do Was, Kochani Dobrodzieje salezjańscy, to ja mógłbym gadać przez tydzień. Powiem krótko. Wy nas po prostu rozpieszczcie, oczywiście w sensie duchowym. Do głębi serca odczuwam Waszą modlitwę i za nią ogromnie Wam dziękuję. Kazembe jest jedną z najbiedniejszych placówek w naszej inspektorii. Ale to właśnie tam doświadczam niesamowitej mocy Bożej Opatrzności.

Podczas pracy misyjnej w Kazembe, razem ze współbraćmi doświadczamy wielu łask, przemian ludzkich serc. To nie jest tylko efekt naszej pracy i wysiłku, ale to jest efekt wsparcia modlitewnego, które Wy nam zapewniacie oraz wszelkich innych formy pomocy, która płynie z Waszej strony. Chylę głowę do samej ziemi, całuję Wasze ręce i serca i dziękuję Wam w imieniu moim własnym i wszystkich ludzi, z którymi pracuję. Pamiętamy o Was w codziennej modlitwie, Koronce Pokoju, którą odmawiamy na zakończenie oratorium. Szczególnie mocno modlimy się za Was w każdy czwartek przed Najświętszym Sakramentem. Niech Pan Bóg Wam błogosławi i wynagradza to wszystko, co dla robicie.

Proszę o modlitwę …

Jak podjąć Duchową Adopcję Misjonarza?

1
Wypełnij deklarację
Duchowej Adopcji Misjonarza
i wybierz misjonarza lub misjonarkę
za którą ofiarujesz swoją modlitwę.

WYPEŁNIJdeklarację

2
Na Twój adres pocztowy wyślemy Ci
potwierdzenie Duchowej Adopcji
wybranego misjonarza oraz
wizytówkę ze zdjęciem osoby,
za którą podejmujesz modlitwę.

ODBIERZwizytówkę

3
Módl się za wybranego
misjonarza i wspieraj go
postem i wyrzeczeniami.
Sam możesz wybrać
sposób modlitwy.

MÓDL SIĘza misjonarza

4
Podejmując modlitwę
za misjonarza dołączasz do
Misyjnej Rodziny Salezjańskiej.
Co dwa miesiące wyślemy Ci
czasopismo “Misje Salezjańskie”
na Twój adres mailowy (pdf).

OBSERWUJwydarzenia na misji

Koordynator Duchowej Adopcji Misjonarza