Monte Salvado, 25 września 2023 roku

Drogi Księże Dyrektorze, drodzy współbracia salezjanie i siostry salezjanki. Drodzy Przyjaciele Misji Salezjanskich.

Na wstępie przesyłam serdeczne pozdrowienia, ode mnie oraz całej naszej wspólnoty salezjańskiej w Monte Salvado. Jesteśmy Wam bardzo wdzięczni za Waszą dobroć i wsparcie oraz pomoc jaką od Was otrzymujemy już od tak dawna.

W tym roku obchodzimy 40-lecie naszej działalności misyjnej w Monte Salvado. Obecnie w naszej wspólnocie salezjańskiej pracujemy we trójkę: Ks. Józek Kamza, proboszcz Parafi w Quebrada oraz radca inspektorialny, odpowiedzialny za wolontariat i animacje misyjne w Peru; ks. Pablo Thang – wikariusz w Parafii i koordynator duszpasterstwa młodzieżowego; oraz ja ks. Ryszard Łach – dyrektor wspólnoty, odpowiedzialny za prowadzenie szkoły i internatu. Wspólnie razem obsługujemy szkołę dla 209 uczniów i uczennic, 2 internaty – Miguel Magone dla 80 chłopców oraz Laura Vicuña dla 60 dziewcząt, parafię pod wezwaniem Wspomożycielki Wiernych, która obejmuje 3 tys. km2 i ok 80 wiosek, oratorium i centrum młodzieżowe, Radio Illary – słuchane w 300 wioskach i gospodarstwo rolne o obszarze około 80 hektarów. Praca jest przepiękna. W codziennych obowiązkach pomagają nam także Brat Nabin Ekka, z zaprzyjaźnionej grupy salezjańskiej z Indii oraz dwie wolontariuszki. Poza wyżej wymienionymi osobami wspiera nas grupa prawie 60-ciu osób świeckich niosących pracę duszpasterską w całym dziele salezjańskim w Monte Salvado.

Pracuję w Peru od 36 lat. Przyjechałem tutaj w czasach Ks. Kanta, kiedy to Ośrodek Misyjny w Warszawie wysyłał z Polskich Inspektorii salezjańskich wielu salezjanów, nie tylko do Afryki, w tym m.in. do Zambii, ale też do wielu innych krajów takich jak Peru. Pewnego dnia, 25 września, przyjechaliśmy do Peru, ja i moich trzech współbraci kleryków: Ks. Stefan Górecki, który został mianowany nowym ekonomem inspektorialnym, ks. Piotr Dąbrowski, który pracuje jako proboszcz w najbardziej niebezpiecznej dzielnicy Limy, oraz ks. Andrzej Papież, który obecnie wrócił do Polski i pracuje w Szczyrku.

Podczas 36 lat mojej posługi, pracowałem najpierw jako kleryk w Huancayo, później byłem asystentem prenowicjuszy w Limie. Studia teologiczne ukończyłem w Santiago de Chile i tam przyjąłem diakonat. Po powrocie do Peru wysłano mnie na misje w Andach. Najpierw tutaj w Monte Salvado, a później w naszej Parafii w Quebrada Honda, gdzie odprawiłem moją pierwszą Mszę Świętą. Kolejne dwa lata spędziłem w Calca. Cztery następne w Chosica, po czym wróciłem do Calca na kolejnych 5 lat. Pracowałem 3 lata w Arequipie w szkole technicznej i później długie 10 lat w Domu Księdza Bosko dla dzieci z ulicy w Breña. W szkole Salezjańskiej w Cusco spędziłem rok i teraz te ostatnie 4 lata w Monte Salvado. To piękne czasy dobrej duszpasterskiej pracy. Jestem szczęśliwy i bardzo zadowolony z moich ponad 30 lat pracy kapłańskiej.

W Monte Salvado obecnie pracuje trzech księży, ale jeszcze 10 lat temu było nas trzynastu. Jest nas mniej, ale ilość pracy jest ta sama. W związku z tym musimy korzystać z pomocy osób świeckich. W szkole salezjańskiej, w której pracuję uczy się młodzież bardzo biedna. Szkoła mimo tego, że jest prywatna to jest bezpłatna. W internacie Miguel Magone w Monte Salvado mieszka obecnie 80 chłopców. Natomiast w internacie Laura Vicuña zamieszkuje 60 dziewcząt. Dzieci te pochodzą z odległych wiosek, oddalonych od internatu nawet do trzech dni drogi. Dzieci te są z nami bo potrzebują wsparcia i nadziei na lepsze jutro. Tutaj mogą zdobyć wykształcenie i szansę na lepsze życie. To bardzo miłe i poruszające móc obserwować jak wielu z naszych wychowanków i wychowanek, są nie tylko dobrymi pracownikami, ale wielu z nich osiągnęło duży życiowy sukces. Wielu z nich jest burmistrzami lub pracują jako inżynierowie w dzielnicach naszego regionu. Kiedyś uczyliśmy ich jak uprawiać pola,  a dzisiaj są właścicielami wielu posiadłości. Kiedyś to my byliśmy największymi producentami pomarańczy huando (bez pestek) a dziś wyprzedzili nas nasi byli wychowankowie. 40 lat temu uczyliśmy ich jak sadzić krzewy na drzewa owocowe, a dzisiaj możemy się poszczycić, że ze w naszej okolicy jest 1100 hektarów drzew owocowych. Dziś 75% upraw to kawa i drzewa owocowe. Jednym słowem zmieniliśmy oblicze Dolin Yanatile, Lacco y Yavero. Ludzie są nam za to wdzięczni. Wybudowaliśmy dla nich elektrownie wodne, zbudowaliśmy drogi, by mogli sprzedawać swoje owoce, kawę i kakao. Wybudowaliśmy szkoły i małe ośrodki zdrowia. Daliśmy im też wiele innych rzeczy, zwłaszcza edukację i dobre wychowanie. Dzisiaj wspólnie możemy z tego korzystać. Imiona salezjanów, którzy zakończyli tutaj swoje życie, bo zginęli w wypadkach samochodowych, albo umarli wykończeni pracą, są zapisane w ich sercach.

Jakiś czas temu poprosiliśmy SOM w Warszawie o pomoc w zorganizowaniu zbiórki funduszy na budowę małego szpitala dla naszych chłopców ze szkoły salezjańskiej i z Internatu Miguel Magone. W naszym okręgu jest wiele chorób zakaźnych, takich jak covid, denga, żółta gorączka, dur brzuszny i inne. Potrzebujemy ten szpital, by nieść pomoc chorym dzieciom. Nieraz już mieliśmy takie sytuacje, że nie mogliśmy odizolować tych zakaźnie chorych chłopców i dziewcząt. Prosimy o Waszą pomoc drodzy Darczyńcy w realizacji Projektu 762, gdyż jest on dla nas ogromnie ważny.

Na koniec chciałbym Was zapewnić o mojej i naszej modlitwie za Was i Wasze dobre serca. Ksiądz Józef Kamza, został wybrany na wikariusza inspektorialnego na przyszły rok, wiec nie zostanie tutaj z nami, ale pozostaną salezjanie i dzieci, którzy będą potrzebowali Waszej pomocy. Przyjmijcie pozdrowienia i życzenia wielu błogosławieństw Bożych i naszej Wspomożycielki Wiernych.

 

Ks. Ryszard Łach SDB
Dyrektor Wspólnoty Salezjańskiej w Monte Salvado