Redy jeden z naszych wychowanków, ukończył salezjańską szkołę średnią. W tym roku rozpoczął naukę w Instytucie w Cusco o specjalizacji mechaniki samochodowej. Jest pogodnym i uczynnym kolegą. Oto jego list do Dobrodziejów:

Drodzy Opiekunowie Adopcyjni, 

nazywam się Redy, mam 18 lat. Mama i ojciec wspierają mnie jak mogą. Czuję się szczęśliwy, bo to co mam i kim jestem, zawdzięczam im oraz Wam. W imieniu wszystkich kolegów, którzy mieszkają w domu „Miguela Magone”, pragnę złożyć podziękowania Dobrodziejom w Polsce za wszelkie udzielane wsparcie. Mieszkając w Monte Salvado, uczestniczymy w lekcjach prowadzonych przez internet. W domu rodzinnym nie miałbym takiej możliwości dlatego jestem wdzięczny Salezjanom za nowoczesne zaplecze edukacyjne.

Pobyt w Monte Salvado niesie radość i korzyści na przyszłość. Jesteśmy oddani Matce Maryi Wspomożycielce, do której uciekamy się z ufnością. W modlitwach różańcowych pamiętamy również o Was. Choć pochodzę z rodziny ewangelików, dobrowolnie przyjąłem Chrzest św., przystąpiłem do I Komunii św., do których przygotowałem się na zajęciach z katechezy. Mam pokój w sercu i czuję się szczęśliwy. Dziękuję za wszystko co nam dajecie, obiecuję pamięć w modlitwach.

Wdzięczny Redy

Maquenshi jest jednym z najlepszych uczniów z Monte Salvado. W internacie mieszka też jego starszy o rok brat. Rodzice chłopców są w separacji. Zanim bracia zamieszkali w internacie, przychodzili do Monte Salvado na terapię rodzinną. Każdorazowo wędrowali przez góry po kilka godzin. Bracia nie mieli zbyt dobrych relacji, chociaż bardzo im na sobie zależy. Starszy Hitoshi cierpi na głęboką depresję, wiele razy próbował odebrać sobie życie. Maquenshi bardzo to przeżywa. Dzięki terapii prowadzonej przez psychologa, Hitoshi jest w lepszym stanie i nie ma tak strasznych myśli. Jakiś czas temu ks. Ryszard odesłał chłopców do domu, by przez kilka miesięcy pomagali matce, która jest bardzo chora. Kobieta powinna trafić do szpitala na operację.  Prosiłem, by obaj wyręczyli ją w pracy na roli. W maju Maquenshi musiał wrócić na misję, by rozpocząć zajęcia on-line. W rodzinnej wiosce nie ma internetu. Niedawno przeszedł bardzo ciężko chorobę, którą zdiagnozowano jako Covid-19. 

 

Szanowni Opiekunowie Adopcyjni,

mam 13 lat i ślę podziękowanie za dobro, które czynicie moim kolegom z Monte Salvado. Dzięki Wam możemy tutaj być, żyć godnie i spokojnie się uczyć. Niedawno z kilkorgiem przyjaciół przeżywałem wielką radość  przyjęcia sakramentu I Komunii Świętej. Na tej uroczystości byli moi rodzice i brat. Do sakramentu przygotowywali nas ks. Luis, a czasem ks. Ricardo, który jest Polakiem jak Wy. Posługuje tu Ks. Dario, który też jest Polakiem. Obaj są moimi przyjaciółmi, bezinteresownie pomagają też mojej rodzinie. Wieczorami  uczestniczę w różańcu, zawsze modlimy się za Dobroczyńców, w szczególny sposób za Was z Polski i za ludzi, chorujących. Moi rodzice są w separacji. Mama cierpi na chorobę kręgosłupa i nie może swobodnie chodzić. Kiedy skończy się pandemia, mam zamiar bardziej jej pomóc, aby mogła wyzdrowieć. Kończąc, jeszcze raz życzę wszystkiego dobrego i pozdrawiam Wasze Rodziny.

 Maquenshi